Projekt PiS o 30-krotności składki ZUS wycofany z Sejmu
PiS wycofał z Sejmu projekt ustawy zakładający zniesienie limitu 30-krotności składki ZUS. Jak dowiedział się polsatnews.pl, ok. 15:00 odbyło się spotkanie Jarosława Kaczyńskiego, Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobro. Po nim projekt zniknął. - Projekt zniknął po złożeniu własnej ustawy Lewicy i po konsultacji PiS z prezydentem - powiedział we wtorek w Sejmie lider SLD Włodzimierz Czarzasty.
We wtorek późnym wieczorem miało się odbyć pierwsze czytanie i głosowanie nad projektem.
Pismo do marszałek Sejmu Elżbiety Witek wysłał poseł reprezentujący wnioskodawców Marcin Horała.
Zgrzyt w Zjednoczonej Prawicy
Projekt PiS dzielił Zjednoczoną Prawicę. Sprzeciwiało mu się Porozumienie Jarosława Gowina, które przyjęło uchwałę zobowiązującą posłów i senatorów do głosowania przeciwko projektowi. Bez poparcia tego ugrupowania PiS najprawdopodobniej nie uzyskałoby większości niezbędnej do jego przegłosowania.
Horała informując o wycofaniu projektu powiedział dziennikarzom w Sejmie, że na taką decyzję klubu PiS - który zgłosił projekt - nie miała wpływu klub Lewicy, który złożył swój własny projekt dot. likwidacji 30-krotności składek ZUS. - Raczej chodziło o to, że nie ma zgody (w Zjednoczonej Prawicy - red.) na ten projekt i nic nie wskazuje na to, żeby taka większość się pojawiła. Nie udało się wszystkich do tego rozwiązania przekonać. Skoro się nie udało to tego rozwiązania nie ma - powiedział poseł.
Zapytany, czy zatem PiS poprze projekt zgłoszony przez Lewicę, zapewniając w ten sposób dodatkowe wpływy do budżetu w wysokości 5 mld zł rocznie, Horała odpowiedział: "to już jest pytanie do władz klubu, a ja jestem tylko szeregowym posłem". Jak dodał, "przyszłość pokaże", czy PiS zaproponuje coś w zamian wycofanego projektu. - To otwarte pytanie - dodał.
"Zagrożenia dla budżetu nie ma"
Horała nie odpowiedział też na pytanie, czy - w związku z wycofaniem kontrowersyjnego projektu ustawy - we wtorek zostanie podpisane porozumienie koalicyjne z Porozumieniem Jarosława Gowina i z Solidarną Polską. - To jest pytanie do władz partii - odparł.
Zapewnił natomiast, że pomimo wycofania ustawy zakładający likwidację 30-krotności składki ZUS nie zbraknie 5 mld zł na realizacje zadań budżetowych. - Rośnie natomiast ryzyko, że nie uda się osiągnąć budżetu zupełnie bez deficytu. Jakiś bardzo niewielki, ale deficyt będzie, bo te wpływy (po zlikwidowaniu likwidację 30-krotności składki ZUS - red.) były w budżecie przewidziane - powiedział. - Zagrożenia dla jakichkolwiek wydatków budżetowych na pewno nie ma - podkreślił Horała.
"w wyniku toczących się dyskusji było widać, że dla tego projektu nie będzie większości.. w związku z tym, nic na siłę" - mówi @mhorala o wycofaniu projektu 30xZUS
— Klaudiusz Slezak 🚴♂️ (@KlaudiuszSlezak) November 19, 2019
- W związku z tym, że ta sprawa wywołała potrzebę szerokiej dyskusji, uznaliśmy, że należy to przekonsultować w szerokim gronie, tu choćby Solidarność miała uwagi. Chcemy dyskutować na ten temat i wrócimy do tematu - powiedziała z kolei rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.
Nie chciała odpowiedzieć na pytanie, czy PiS zgłosi jakiś projekt zamiast tego, który został wycofany. Dopytywana, czy PiS rozważa poparcie projektu Lewicy w tej samej sprawie, rzeczniczka PiS powiedziała: "póki co, nie mamy jeszcze takich planów".
"Były różne opinie co do projektu"
- Argument, który pojawiał się w ostatnich dniach, że projekt powinien być dyskutowany w szerszym kontekście, nas przekonał - powiedział dziennikarzom rzecznik rządu Piotr Müller. Zaznaczył, że za wydłużeniem dyskusji nad zmianami opowiedziały się wszystkie podmioty uczestniczące w debacie nad reformą systemu emerytalnego w Radzie Dialogu Społecznego.
- Pamiętajmy też, że dzisiaj premier zaproponował, żeby chociażby Pracownicze Plany Kapitałowe były regulowane już na poziomie konstytucji; to też jest jeden z elementów dyskusji o szeroko rozumianym systemie emerytalnym - dodał Müller.
- Wiadomo, że w ramach Zjednoczonej Prawicy były różne opinie co do tego projektu - zaznaczył. Zapewnił, że nie wpływają one na umowę koalicyjną. - Nie widzę tu problemu, jeżeli chodzi o umowę koalicyjną. W tej chwili temat został wycofany, w związku z tym rozmowy koalicyjne dotyczą wielu innych wątków; myślę, że 30-krotność nie jest najważniejszą z nich - powiedział rzecznik rządu.
Według niego także po wycofaniu projektu zniesienia limitu składek możliwe, że uda się zrównoważyć budżet na 2020 r. Zapewnił, że decyzja "nie wywołuje dużych problemów z punktu widzenia budżetu".
- W tej chwili budżet państwa, jeśli chodzi o potencjalną strukturę deficytu, byłby i tak najniższy w historii ostatnich wielu lat. Nie wykluczamy jeszcze, że uda się mimo wszystko zrównoważyć ten budżet - zaznaczył. - Sytuacja budżetowa państwa jest bardzo dobra, mamy o kilka punktów procentowych niższe zadłużenie publiczne, deficyt publiczny również jest na bardzo niskim poziomie - argumentował.
Dodał, że "zawsze można szukać rozwiązań po dwóch stronach - stronie przychodowej i po stronie wydatkowej". - W związku z tym, że ten projekt w tej chwili nie jest procedowany, będziemy szukali rozwiązań, aby budżet zbilansować, albo żeby ewentualnie zostawić jakiś bardzo niewielki deficyt - powiedział Müller.
"Dziękujemy"
Decyzję o wycofaniu projektu skomentowała na Twitterze minister rozwoju, wiceprezes Porozumienia Jadwiga Emilewicz.
"Panie pośle Horała, dobra decyzja. Dziękujemy" - napisała minister.
Panie Pośle @mhorala dobra decyzja. Dziękujemy 🇵🇱 pic.twitter.com/kFFsZ2ix5P
— Jadwiga Emilewicz 💯🇵🇱 (@JEmilewicz) November 19, 2019
Wycofanie projektu ustawy znoszącej #30krotność to bardzo dobra decyzja posła @mhorala. Najbardziej zmartwieni zdają się być przeciwnicy Zjednoczonej Prawicy.
— Kamil Bortniczuk (@KamilBortniczuk) November 19, 2019
Projekt wzbudzał także wątpliwości prezydenta Andrzeja Dudy. Mówił o tym w Polsat News prezydencki minister Andrzej Dera.
- Prezydent od początku deklarował swój sceptycyzm co do tego rozwiązania. Jeżeli wnioskodawcy wzięli pod uwagę stanowisko pana prezydenta, to trzeba to przyjąć z aprobatą - powiedział wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha po wycofaniu projektu.
PiS wycofał swój projekt o 30-krotności. Presja Gowina i obawa przed dekompozycją Zjednoczonej Prawicy zrobiły swoje. Mówiąc otwarcie - ten projekt naprawdę nie był wart mszy.
— Leszek Miller (@LeszekMiller) November 19, 2019
Projekt zniesienia 30-krotności składek na ZUS zostaje wycofany przez @pisorgpl. Nie chcą w pierwszy dzień głosowań stracić większości.#Sejm #Senat #Lewica #SilniRazem #SejmRP #exposePMM #expose #exposepremiera #ZUS pic.twitter.com/6v2JygoHW3
— Ksymena Matysek #Lewica 🇪🇺🇵🇱 (@KsymenaMatysek) November 19, 2019
Dwa dni temu poseł @RobertTelus przekonywał mnie w programie #minęła20, że projekt dotyczący 30-krotności jest przygotowany, przepracowany i zostanie wprowadzony. Teraz projekt został wycofany. Ale Pana zrobili panie pośle Telus 🤦🏻♂️
— Miłosz Motyka (@motykamilosz) November 19, 2019
PiS-owcy zorientowali się, że w sprawie likwidacji 30-krotności nie mogą liczyć na głosy Lewicy. Wobec tego postanowili wycofać swój projekt, żeby uniknąć klęski w głosowaniu.#Lewica #ŁączyNasPrzyszłość
— Andrzej Rozenek (@ARozenek) November 19, 2019
ZOBACZ: Lewica złożyła własny projekt dotyczący 30-krotności składek ZUS
Lewica: mówimy sprawdzam
We wtorek w Sejmie własny projekt złożyła Lewica.
- Nasz projekt dot. 30-krotności składek ZUS został ciepło przyjęty przez cały klub. Wykazaliśmy się odpowiedzialnością, która wymagała konsultacji i rozmowy o tym, jak powinien w Polsce wyglądać system emerytalny. Pokazaliśmy, że jesteśmy zgodni - mówił na konferencji prasowej w Sejmie Szef Klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.
- Przyjęliśmy wczoraj jednomyślnie projekt ustawy i zadecydowaliśmy, że będziemy głosować przeciwko projektowi PiS. Po przekazaniu naszego projektu ustawy i "podobno" konsultacji z prezydentem, posłowie PiS wycofali swój projekt ustawy - dodał przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty. Według Czarzastego projekt zakłada podwyżkę emerytur dla 2 mln Polaków.
#PiS przestraszył się i wycofał swój projekt o 30-krotności. Klub #Lewica złożyła swój, odpowiedzialny projekt kompleksowej reformy systemu w tej sprawie, który teraz będziemy konsultować z partnerami społecznymi. pic.twitter.com/LaiMnvUB8I
— Lewica (@__Lewica) November 19, 2019
Gawkowski przypomniał, że premier Mateusz Morawiecki w swoim expose mówił "o normalności". - My mówimy sprawdzam. To jest pokaz tej normalności. Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość chce wyrównywać szanse, żeby polskim rodzinom żyło się lepiej, to ten projekt jest odpowiedzialnością za Polskę i polski system emerytalny - mówił.
Przeciwko propozycji PiS oprócz Porozumienia wypowiadali się m.in. politycy Koalicji Obywatelskiej i Konfederacji. Przeciwni projektowi byli również przedstawiciele pracodawców i związków zawodowych m.in. Solidarności.
Dodatkowe 7,1 mld zł
W ubiegłym tygodniu posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt ustawy likwidujący od 2020 r. górny limit przychodu, do którego płaci się składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe - który wynosi obecnie 30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce.
Projekt miał przynieść budżetowi dodatkowe 7,1 mld zł. W uzasadnieniu do projektu zauważono, że większe składki na ubezpieczenie emerytalne spowodują wzrost składek zewidencjonowanych w ZUS, a w konsekwencji stopniowy wzrost wydatków na emerytury wyliczane według nowych zasad. Oszacowano, że zarobki wyższe niż 30-krotność przeciętnego wynagrodzenia osiąga ok. 370 tys. osób. W poprawionym uzasadnieniu do projektu oceniono, że w skutek zniesienia tzw. 30-krotności wydatki przedsiębiorstw w pierwszym roku obowiązywania zmiany wzrosną o ok. 3,3 mld zł. W ciągu 10 lat będzie to 54,6 mld zł.
Czytaj więcej