Grodzki: exposé Morawieckiego brzmiało jak z PRL-u
- Kwestia, czy podobało mi się exposé premiera Mateusza Morawieckiego nie jest istotna. Pierwsza impresja, była trochę jak z PRL-u "jesteśmy 10. potęgą gospodarczą świata, a na półkach bywało pusto". Bardzo mnie zmartwiło, że mało było o ochronie zdrowia, która jest mi szczególnie bliska - mówił marszałek Senatu Tomasz Grodzki w "Gościu Wydarzeń".
- Prawa strona sali sejmowej, najbardziej burzliwymi oklaskami reagowała na sprawy ideologiczne, które są najmniej istotne - mówił Tomasz Grodzki na antenie Polsat News.
"Sytuacja jest kryzysowa"
Prowadzący program Bogdan Rymanowski przypomniał, że premier Mateusz Morawiecki sam walczył z PRL-em.
- Ja też z nim walczyłem i chyba trochę dłużej z racji wieku. Nie chodzi mi o brak szacunku do premiera Morawieckiego. Jednak pamiętam exposé różnych premierów. W PRL-u było tak, że co innego się mówiło, a ludzie widzieli co innego, był rozdźwięk między rzeczywistością, a deklaracjami - odpowiedział marszałek.
Na pytanie, czy Grodzki (z zawodu lekarz) będzie współpracował z rządem w kwestiach ochrony zdrowia, przypomniał, że już podczas kampanii wyborczej kilka partii podpisało "Pakt dla zdrowia".
- Wielokrotnie podkreślaliśmy, że - co jak co - ale zdrowie musi być ponadpartyjne. Sytuacja w zdrowiu jest szczególnie trudna, żeby nie powiedzieć kryzysowa - dodał Grodzki.
WIDEO: Tomasz Grodzki w "Gościu Wydarzeń". Zobacz cały program
- Nie chodzi tylko o pieniądze. To kwestia deregulacji i naprawy systemu. To nie uda się, jak "za pstryknięciem palcami". Musimy się za to szybko zabrać, bo na naprawę tego sytemu zejdzie co najmniej kilka miesięcy - mówił marszałek.
"Nikt mi nigdy nie dyktował, jak mam wychowywać dzieci"
Grodzki odniósł się do słów premiera Morawieckiego, który w expose stwierdził, że dzieciom zagraża obca ideologia. - Widzę wiele innych rzeczy, które zagrażają dzieciom, które zagrażały dzieciom i będą zagrażać dzieciom. Począwszy od chorób wywołanych ruchami antyszczepionkowymi, po inne rzeczy i niegodne zachowania dorosłych - zapewnił.
Marszałek Senatu zapewnił, że to rodzice mają decydować o wychowaniu swoich dzieci. - Mam dwie dorosłe córki i małe wnuczki. Nikt mi nigdy nie dyktował i nie będzie dyktował jak mam wychowywać własne dzieci - dodał.
ZOBACZ: Exposé premiera - debata poselska. Wydanie specjalne Polsat News
O wycofaniu projektu ws. ZUS
We wtorek PiS wycofało z Sejmu swój projekt ustawy dot. zniesienia limitu 30-krotności składek ZUS. Przeciwko ustawie otwarcie opowiedzieli się członkowie Porozumienia Jarosława Gowina.
- To oznacza, że nic już nie będzie tak jak było. W poprzedniej kadencji partie premiera Gowina i Zbigniewa Ziobry były reprezentowane w niewielkiej ilości. Teraz te ugrupowania znacznie się wzmocniły, a osłabiło się Prawo i Sprawiedliwość - mówił Grodzki.
ZOBACZ: Kosiniak-Kamysz: jak nie będzie demokracji bezpośredniej, to w Polsce będą "żółte kamizelki"
- Widać, że przy pierwszej kontrowersyjnej ustawie, ta koalicja się rozpadła - mówił marszałek.
Grodzki odniósł się też do prawyborów prezydenckich w Koalicji Obywatelskiej. - Koalicja Obywatelska ma jedną, świetną kandydatkę, którą jest Małgorzata Kidawa-Błońska. W przypadku, w którym nie będzie kontrkandydata - nie będzie prawyborów - zapewnił.
Wyrok TSUE - niezwykle roztropna decyzja
TSUE wydał we wtorek wyrok w odpowiedzi na pytania prejudycjalne zadane przez Izbę Pracy Sądu Najwyższego. Trybunał orzekł, że to Sąd Najwyższy ma badać niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej, by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku. Zdaniem TSUE, jeśli Sąd Najwyższy uznałby, że Izbie Dyscyplinarnej brak niezależności i bezstronności, mógłby - zgodnie z wyrokiem TSUE - przestać stosować przepisy, na mocy których to właśnie do Izby Dyscyplinarnej należy rozpoznawanie sporów dotyczących przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego.
ZOBACZ: Unijny trybunał orzekł ws. Sądu Najwyższego
Marszałek Senatu został zapytany, jak ocenia ten wyrok ocenił, że Trybunał Sprawiedliwości UE "podjął niezwykle roztropną decyzję, bo położył polskie sprawy w ręce polskiego Sądu Najwyższego".
- Przypominam, że prestiż instytucji o nazwie Sąd Najwyższy czy to w Stanach Zjednoczonych, czy w innych krajach jest gigantyczny, ogromny i wysoki, i nie traktuję tego w kategorii zwycięstwa i porażki. Natomiast traktuję to jako niezwykle roztropną decyzje Trybunału, która otwiera naszą dyskusję na forum krajowym - podkreślił.
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej