Piszczek pożegnał się z reprezentacją. Wzruszające chwile na PGE Narodowym [WIDEO]
Prawy obrońca reprezentacji Polski Łukasz Piszczek rozegrał swój ostatni - 66. mecz w kadrze. 34-latek wystąpił od pierwszej minuty w spotkaniu ze Słowenią, w ramach kwalifikacji do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Piłkarz opuścił boisko tuż przed przerwą. Został nagrodzony brawami przez kibiców, kolegów z drużyny oraz rywali.
Pierwotnie 34-letni obrońca Borussii Dortmund miał grać do 30. minuty, ale selekcjoner Jerzy Brzęczek zmienił plan prawdopodobnie w związku z kontuzją Kamila Glika, który musiał opuścić boisko już w siódmej minucie z powodu urazu nosa.
Piszczka na PGE Narodowym pożegnało 50 tysięcy kibiców, którzy zgotowali mu owację na stojąco. Gdy schodził, piłkarze obu drużyn ustawili szpaler, do którego dołączyli także rezerwowi polskiej drużyny, a tuż za linią serdecznie wyściskał się z trenerem Brzęczkiem.
Szpaler i owacja dla Piszczka. ZOBACZ WIDEO
Natomiast przed pierwszym gwizdkiem sędziego odebrał pamiątkową paterę oraz koszulkę z numerem 66 z rąk prezesa PZPN Zbigniewa Bońka.
Urodzony w Czechowicach-Dziedzicach Piszczek w kadrze zadebiutował w lutym 2007 roku w towarzyskim spotkaniu z Estonią (4:0) w hiszpańskim Jerez.
Boniek uhonorował Piszczka. ZOBACZ WIDEO
Półtora roku później ówczesny selekcjoner Leo Beenhakker ściągnął go z wakacji, by w kadrze na mistrzostwa Europy w Austrii i Szwajcarii zastąpił kontuzjowanego Jakuba Błaszczykowskiego. Zagrał już na inaugurację z Niemcami (0:2). Później były nieudane występy w Euro 2012 na polskich boiskach, zakończone sukcesem kwalifikacje do ME 2016 i ćwierćfinał turnieju we Francji, awans na mundial w Rosji, który jednak znowu zakończył na fazie grupowej. Po nim Piszczek zdecydował, że jego reprezentacyjna przygoda dobiegła końca.
Polityka polityką, ale dziś wspólnie podziękujmy Łukaszowi Piszczkowi za dekadę reprezentowania Polski! Serce rośnie, że człowiek, który odniósł taki sukces, pamięta o korzeniach i wspiera lokalną społeczność, co można zobaczyć w tym materiale. DZIĘKUJEMY! https://t.co/k3jrYLzYSV
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) November 19, 2019
Piszczek: ucieszyła mnie propozycja prezesa Bońka
We wtorek Piszczek wrócił na ostatnie spotkanie, aby pożegnać się oficjalnie z kolegami i kibicami. - Chciałem podziękować trenerowi i drużynie, że awansem już w październiku stworzyli mi możliwość pożegnania się z reprezentacją w meczu ze Słowenią i właśnie na Narodowym. Bardzo się ucieszyłem, gdy z taką propozycją zadzwonił do mnie prezes PZPN Zbigniew Boniek - powiedział Piszczek, który reprezentował zawodników na oficjalnej konferencji prasowej w poniedziałek.
ZOBACZ: Łukasz Piszczek kończy reprezentacyjną karierę. "Trzeba czasem podejmować ciężkie decyzje'
Jak przyznał, nie wie, jak będzie wszystko wyglądać we wtorek, podczas meczu, ale on na razie przygotowuje się jak do każdego innego występu w drużynie narodowej.
ZOBACZ materiał Szymona Zaworskiego o Łukaszu Piszczku. Reporter Polsat Sport rozmawiał m.in. z bliskimi piłkarza
- Na razie jeszcze spokojnie do tego podchodzę, przygotowuję się jak do normalnego meczu, czyli pełna koncentracja. W kadrze niewiele się przez te półtora roku zmieniło. Hotel ten sam, większość zawodników tych samych, z trenerem też znałem się wcześniej. Do atmosfery reprezentacyjnej zresztą jestem przyzwyczajony. Co będzie po meczu, zobaczymy jutro. Na pewno zejdę z uśmiechem na ustach i podziękuję kibicom za to, że zawsze mnie wspierali - mówił pilkarz w poniedziałek.
"Nie wywalczyłem żadnego medalu - to powód do niedosytu"
Pytany o rywali, wymienił nazwisko Josipa Ilicica, który strzelił Polakom gola w Lublanie (0:2). Na razie to jedyna porażka biało-czerwonych w kończących się we wtorek eliminacjach.
- To piłkarz o dużych umiejętnościach. Miałem okazję grać przeciw niemu, gdy z Borussią Dortmund zmierzyliśmy się z Atalantą Bergamo w Lidze Europy. Ale my zagramy u siebie, na stadionie, gdzie jesteśmy niepokonani od dłuższego czasu i trzeba to podtrzymać - dodał.
ZOBACZ: Kibic wybiegł na murawę podczas meczu Polska-Izrael. Lewandowski przyznał, że "był spokojny"
Nie potrafił jednoznacznie ocenić trwającej ponad dekadę przygody z kadrą narodową.
- Trudno powiedzieć, że czy jestem spełnionym reprezentantem. Nie wywalczyłem żadnego medalu i to na pewno powód do niedosytu. Z drugiej strony miałem możliwość wystąpić w czterech wielkich turniejach, co zawsze będzie powodem do dumy. Co najmilej wspominam? Chyba eliminacje Euro 2016 i sam turniej we Francji. To był bardzo udany okres dla mnie i drużyny - przyznał.
O zakończeniu kariery sportowej jeszcze nie myśli.
- Mam jeszcze pół roku do końca kontraktu w Dortmundzie i mam nadzieję, że uda się go przedłużyć. Zobaczymy, co będzie dalej, nie wybiegam zbyt daleko, bo chcę jeszcze trochę pograć w piłkę - podsumował Piszczek.
Czytaj więcej