Polacy wygrali ze Słowenią! Pięć goli na PGE Narodowym [ZOBACZ BRAMKI]
Polscy piłkarze w ostatnim spotkaniu eliminacji mistrzostw Europy pokonali w Warszawie Słowenię 3:2 (1:1). Pożegnalny mecz w kadrze rozegrał Łukasz Piszczek. Biało-czerwoni już wcześniej byli pewni pierwszego miejsca w grupie G.
W trzeciej minucie meczu bramkę dla Polski zdobył pomocnik Sebastian Szymański. Po rzucie rożnym dla Biało-Czerwonych bramkarz Słoweńców Jan Oblak wybił piłkę przed pole karne. Tam czekał już były piłkarz Legii Warszawa, który ładnym strzałem wyprowadził Polaków na prowadzenie.
ZOBACZ bramkę Sebastiana Szymańskiego
Ta akcja zakończyła się jednak pechowo dla obrońcy reprezentacji Polski Kamila Glika, który złamał nos i musiał opuścić murawę.
Uraz Glika. ZOBACZ jak do tego doszło
We wtorkowy wieczór piłkarze obu zespołów mieli nieco problemów z poruszaniem się po boisku. Murawa była śliska i nie pomagała zawodnikom, zwłaszcza w momentach, gdy próbowali obrócić się z piłką.
ZOBACZ: Kibic wybiegł na murawę podczas meczu Polska-Izrael. Lewandowski przyznał, że "był spokojny"
Szybko okazało się, że bez Glika obrona biało-czerwonych nie jest monolitem. W 14. minucie Słoweńcy przeprowadzili bardzo składną akcję, którą wykończył celnym strzałem Tim Matavz.
Od tego momentu goście poczuli się pewniej na boisku. Groźniejsze akcje stwarzali jednak biało-czerwoni. Bliski zdobycia bramki był Lewandowski, którego uderzenie głową w 35. minucie obronił Oblak.
W 54. min kapitan reprezentacji Polski miał wreszcie powody do radości. Napastnik Bayernu Monachium popisał się imponującą akcją indywidualną, którą sam zakończył płaskim strzałem z dość ostrego kąta tuż obok słupka. To jego 61. gol w kadrze narodowej, dzięki czemu śrubuje własny rekord.
Chwilę później mogło być 3:1 - przed dużą szansą stanął Piotr Zieliński, ale jego strzał obronił Oblak.
Jeżeli nie wykorzystuje się dogodnych okazji, często traci się bramkę. W 61. minucie udowodnił to biało-czerwonym znany z włoskiej ekstraklasy Josip Ilicic, który strzałem pod poprzeczkę wyrównał na 2:2.
Podopieczni Brzęczka nie dali jednak za wygraną i w 81. minucie po raz trzeci objęli prowadzenie. Akcję ładnie rozegrał Lewandowski, podał do Kamila Grosickiego, który głową dośrodkował do stojącego przed bramką Jacka Góralskiego. Defensywny pomocnik trafił do siatki, strzelając – podobnie jak wcześniej Szymański – swojego pierwszego gola w kadrze.
Po wyjściu Polski na prowadzenie na boisku pojawił się debiutant Kamil Jóźwiak, natomiast Słoweńcy musieli kończyć w dziesiątkę, bowiem drugą żółtą kartkę zobaczył Jasmin Kurtic.
Reprezentacja z awansem na Euro
Polacy już w październiku zapewnili sobie awans do Euro 2020, a po zwycięstwie w Jerozolimie są też pewni pierwszego miejsca w grupie G eliminacji. Jedynej dotychczas porażki w tych kwalifikacjach doznali we wrześniu w Lublanie właśnie ze Słowenią (0:2).
Słoweńcy przed meczem mieli w tabeli osiem punktów mniej niż Polacy, ale we wrześniu wygrali z zespołem trenera Jerzego Brzęczka w Lublanie 2:0. To jedyna porażka Polaków w tych kwalifikacjach.
Pożegnanie Łukasza Piszczka
We wtorek na PGE Narodowym swój ostatni mecz w reprezentacji rozegrał Łukasz Piszczek. 34-letni prawy obrońca wprawdzie rozstał się z kadrą już po mundialu w Rosji, ale teraz nastąpiło jego oficjalne pożegnanie.
Przed meczem Piszczek otrzymał z rąk prezesa PZPN Zbigniewa Bońka pamiątkową paterę i koszulkę z numerem 66 (liczba występów w kadrze). Doświadczony zawodnik rozpoczął w podstawowym składzie, a boisko opuścił w doliczonym czasie pierwszej połowy. Pożegnały go owacja kibiców oraz szpaler utworzony przez polskich i słoweńskich piłkarzy.
ZOBACZ: Piszczek pożegnał się z reprezentacją. Wzruszające chwile na PGE Narodowym [WIDEO]
Piszczek gra w Borussii Dortmund, w której występowali w przeszłości Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski. Cała trójka od lat stanowiła też o sile reprezentacji.
31-letni Lewandowski wciąż odgrywa w niej bardzo ważną rolę, jest kapitanem, a we wtorek wystąpił po raz 112. w narodowych barwach. Natomiast Błaszczykowski wraca do formy po kontuzji i na razie nie ma go w kadrze.
Czytaj więcej
Komentarze