Pobicie dziennikarza Przemysława Witkowskiego. Jest wyrok
Rok bezwzględnego więzienia i 5 tys. złotych grzywny - to kara dla Macieja K. za pobicie dziennikarza i wykładowcy akademickiego Przemysława Witkowskiego. - Dobrze, że zapadł wyrok skazujący - mówił w sądzie pokrzywdzony. Jak dodał, dotąd nie usłyszał od oskarżonego przeprosin.
Przemysław Witkowski, wykładowca uniwersytecki, współpracownik portalu OKO.press, został dotkliwie pobity w lipcu w okolicach mostu Trzebnickiego we Wrocławiu.
Na jednym z portali społecznościowych napisał: "tak się kończy, kiedy nie podobają Ci się faszystowskie napisy na bulwarach nad Odrą". Opublikował też swoje zdjęcie, na którym widać skutki pobicia.
Portal OKO.press podał, że Witkowski wyraził głośno oburzenie, widząc homofobiczne hasła na murze. Były tam krzyże celtyckie, symbole skrajnie prawicowych ruchów i napisy zestawiające osoby ze środowisk LGBT z pedofilami.
"Gdy zsiadł z roweru, by naprawić koło, został zaatakowany przez młodego mężczyznę, jak podejrzewa, z ruchu tzw. szturmowców. Ma złamany nos" - poinformowano.
"Atak, do którego doszło wczoraj we Wrocławiu był wyjątkowo barbarzyński.@DPolicja szuka sprawcy pobicia. Trwa zabezpieczenie monitoringu z miejsc wokół bulwarów" - napisała na Twitterze ówczesna minister spraw wewnętrznych i administracji Elżbieta Witek.
Atak,do którego doszło wczoraj we Wrocławiu był wyjątkowo barbarzyński.@DPolicja szuka sprawcy pobicia. Trwa zabezpieczenie monitoringu z miejsc wokół bulwarów.
— Elżbieta Witek (@elzbietawitek) July 26, 2019
"Uważał się za krzyżowca"
Oskarżony o pobicie Witkowskiego 28-latek usłyszał zarzut spowodowania uszczerbku na zdrowiu. Mężczyzna był także podejrzany o grożenie Witkowskiemu pozbawieniem życia z powodu przynależności politycznej. Groziło mu do 5 lat więzienia.
Ostatecznie wrocławski sąd skazał K. na rok bezwzględnego więzienia i 5 tys. złotych grzywny.
ZOBACZ: Nauczycielka brutalnie pobiła uczennicę na lekcji. Poszło o telefon
- Przyszedłem tutaj po sprawiedliwość. Dobrze, że zapadł wyrok skazujący - mówił Witkowski po ogłoszeniu wyroku. Stwierdził jednak, że z kary więzienia się nie cieszy. Jego zdaniem, z oskarżonym trzeba by pracować a "polskie więzienia pozbawione są resocjalizacji".
Według "Gazety Wrocławskiej", Maciej K. od początku przedstawiał całe zdarzenia jak bójkę. - Uważał, że odbył pojedynek, uważał się za rycerza, krzyżowca. Jakby przemoc była formą wyrażania emocji - dodał Witkowski.
Czytaj więcej