Babisz: "nie jestem dumny, że byłem w partii komunistycznej". Mija 30. rocznica aksamitnej rewolucji
Szefowie rządów krajów Grupy Wyszehradzkiej upamiętnili w niedzielę w Pradze 30. rocznicę aksamitnej rewolucji. Szef czeskiego rządu Andrej Babisz podkreślał rolę byłego prezydenta Vaclava Havla, a premier Mateusz Morawiecki mówił, że 30 lat temu kraje regionu wybrały "ścieżkę wolności".
Podczas uroczystości, które odbyły się w gmachu Muzeum Narodowego w Pradze, Babisz stwierdził, że demontaż reżimu komunistycznego rozpoczął się od Polski, w której jako pierwszej miały miejsce wolne wybory.
- To, co w Polsce trwało 10 lat, na Węgrzech kilka miesięcy, dzięki Wam w Czechach trwało 10 dni – powiedział Babisz zwracając się do premierów Polski i Węgier.
Premier Czech podkreślał także rolę dysydenta, późniejszego prezydenta Czechosłowacji i Czech Vaclava Havla w przemianach, jakie miały miejsce w kraju. - Odwaga Havla była godna podziwu – mówił Babisz. Przyznał, że sam był członkiem partii komunistycznej. "Nie jestem z tego dumny. Nie miałem tyle odwagi, co Havel – powiedział czeski premier.
Podziękował za wszystkie wydarzenia, które rozpoczęło Forum Obywatelskie. - Dziękuję tym, którzy wprowadzili nas do UE. Dziękuję tym, którzy wprowadzili nas do NATO. Dziękuję tym, którzy chodzą głosować – powiedział Babisz.
"Kraje naszego regionu wybrały ścieżkę wolności, demokracji"
Premier Mateusz Morawiecki natomiast zaznaczył, że to 30 lat temu upadły mur i reżim komunistyczny. - 30 lat temu, gdy upadły mury i reżim, fala optymizmu ogarnęła Europę, a kraje naszego regionu wybrały ścieżkę wolności, demokracji - mówił szef polskiego rządu.
ZOBACZ TEŻ: Expose Morawieckiego. Zaproszenia dla wszystkich byłych premierów po 1989 r.
Morawiecki podkreślał, że Polska była tym krajem, który rozpoczął proces zmian w Europie Środkowej na początku lat 80. XX wieku, gdy powstała Solidarność, oraz przez częściowo wolne wybory w 1989 r. - Polska stała się pierwszym wyłomem w murze, który przyniósł następne - na Węgrzech, w NRD i w Czechosłowacji - podkreślał.
Szef polskiego rządu przypominał także relacje i więzy, jakie łączyły dysydentów polskich i czechosłowackich. Stwierdził, że już wtedy istniało przekonanie o współpracy między krajami regionu. W tym kontekście Morawiecki nawiązywał do obecnej współpracy krajów Grupy Wyszehradzkiej: Polski, Czech, Słowacji i Węgier.
Morawiecki przypomniał również wspólne dla Polski i Czech rocznice przypadające na 2019 rok: 20 lat członkostwa w NATO, 15 lat członkostwa w UE.
"Opowiedzmy tę historię razem"
- Jestem przekonany, że historia Czech, Polski i innych krajów naszego regionu jest historią sukcesu i inspiruje inne narody - mówił szef polskiego rządu. - Opowiedzmy tę historię razem - niech żyje wolność, niech żyje demokracja, niech żyją wolne i niezależne Czechy i Słowacja - dodał.
ZOBACZ: Orban pogratulował Morawieckiemu zwycięstwa PiS w wyborach
Premier Węgier Viktor Orban podkreślał, że historie Węgier oraz Czech wielokrotnie łączyły się po II wojnie światowej. - Dla nas młodych ludzi z Węgier wzorem był opór Vaclava Havla – on był dla nas punktem wyjścia – mówił.
Nawiązywał również w swoim wystąpieniu do adaptacji filmowych nowel Bohumila Hrabala – "Pociągów pod specjalnym nadzorem" i "Postrzyżyn". "Wydawało nam się, że to wszystko mówi też o nas – dziękuję za to" – dodał.
Orban zaznaczył, że kraje regionu chcą bronić państw narodowych, a rok 1989 r. uczy nas wciąż potrzeby wolności i niezależności. "Jesteśmy demokratami Europy Środkowej i dlatego musimy chronić nasze państwa narodowe" – mówił. - W 1989 r. udało nam się zniszczyć komunizm. Domagaliśmy się godnego życia – dodał.
Premier Węgier zaznaczył, że Europa Środkowa to obecnie nie tylko koncept polityczny, ale konkretne relacje gospodarcze i społeczne. - 30 lat temu sądziliśmy, że naszą przyszłością jest Europa. Teraz widzimy to tak, że to my jesteśmy przyszłością Europy - dodał.
"Ciężka, polityczna i ekonomiczna transformacja"
Premier Słowacji Peter Pellegrini ocenił, że 30. rocznica ma znaczenie ogólnoświatowe, bo - jak dodał - nieczęsto zdarza się, że takie zmiany przebiegają pokojowo. Zaakcentował też znaczenie dwóch osobistości, które uczestniczyły w "aksamitnej rewolucji" i wywierały wpływ na Czechów i Słowaków także w latach wcześniejszych – Vaclava Havla i Alexandra Dubczeka.
ZOBACZ: Premier Słowacji przeciwko planowi redystrybucji migrantów
- W listopadzie 1989 r. dla naszych narodów mógł rozpocząć się powrót do Europy. Przeszliśmy ciężką, polityczną i ekonomiczną transformację - mówił Pellegrini. "W odróżnieniu od innych państw regionu, musieliśmy (Czechosłowacja - red.) rozwiązać problemy związane z podziałem państwa i byliśmy w stanie także "aksamitnie" podzielić państwo i nie zdestabilizowaliśmy regionu – dodał słowacki premier.
Pellegrini ocenił, że tak, jak 30 lat temu zburzone zostały mury i barykady, tak dziś także istnieją one "w głowach ludzi". - Na bazie naszych własnych przekonań twórzmy szeroką zgodę. Zadaniem polityków musi być jednoczenie własnych narodów - apelował.
Walka ludzi o niezależność i wolność
Przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schaeuble podkreślał, że "rewolucje pokojowe" w 1989 r. były "tak rozmaite, jak narody, które ich dokonały". Przypominał, że tylko kilka miesięcy dzieliły Czechy od protestów w 1989 r. do prezydentury Vaclava Havla. - Jedność niemiecka poprzedzona była walką ludzi o niezależność i wolność za żelazną kurtyną – mówił szef Bundestag.
W imieniu Niemców dziękował również za przyczynienie się przez Czechów i kraje regionu do zjednoczenia jego kraju.
Po swoich wystąpieniach szefowie rządów państw Grupy Wyszehradzkiej oraz przewodniczący Bundestagu otworzyli multimedialną wystawę dotyczącą wydarzeń sprzed 30 lat. Następnie udadzą się na lunch wydawany przez szefa czeskiego rządu.
17 listopada 1989 roku w centrum Pragi siły porządkowe brutalnie uderzyły w uczestników marszu zorganizowanego w celu upamiętnienia 50. rocznicy zamknięcia czeskich szkół wyższych przez niemieckie władze okupacyjne. Po pacyfikacji studenci oraz wspierający ich aktorzy teatralni ogłosili strajk protestacyjny, który stał się początkiem zmiany systemu. Seria ulicznych protestów (w największym uczestniczyło 800 tys. osób) doprowadziła do zmian we władzach Komunistycznej Partii Czechosłowacji, w tym m.in. rezygnacji z zapisu w konstytucji o rządach jednej partii. 29 grudnia prezydentem został Vaclav Havel.
Czytaj więcej
Komentarze