Poszli razem do dentysty. On czekał na nią 10 godzin, ona chciała zgłosić, że zaginął

Do dentysty wybrali się razem, ale wrócili oddzielnie. On czekał na żonę 10 godzin na ławce przed gabinetem, ona zapomniała o mężu i poszła do domu. Starszym mężczyzną zainteresowała się straż miejska, która odwiozła go do domu. Kobiety nie zastali, bo w tym czasie była... na komisariacie zgłosić zaginięcie męża.
W tym tygodniu do gdańskiej straży miejskiej wpłynęło nietypowe zgłoszenie. Po 17:30 mundurowi odebrali telefon z informacją, że straszy mężczyzna od 10 godzin siedzi na ławce przed gabinetem stomatologicznym. Ze zgłoszenia wynikało, że wygląda on na wychłodzonego i zagubionego.
Trochę zgłodniał
Mundurowi pojechali pod wskazany adres. Zziębnięty 85-latek powiedział strażnikom, że czeka na żonę, która jest u dentysty. Przyznał jednak, że martwi się, bo wizyta się przedłuża, a on zdążył już zgłodnieć. Skarżył się też na ból nóg. Strażnicy wezwali karetkę.
ZOBACZ TEŻ: Przyszedł na policję zgłosić zaginięcie syna. Trafi do więzienia
- Przybyły na miejsce lekarz stwierdził, że mężczyźnie nic nie zagraża. Nie widział też potrzeby jego hospitalizacji. O zaistniałej sytuacji chcieliśmy powiadomić rodzinę seniora. Niestety nie miał do nich żadnego kontaktu - powiedział st. insp. Piotr Milewski.
Poszła zgłosić zaginięcie
Strażnicy odwieźli mężczyznę do domu, ale nie zastali nikogo pod wskazanym adresem. Gdzie w tym czasie była żona seniora?
ZOBACZ TEŻ: Z samochodu wyrzucili człowieka w worku. Wszystko nagrali i opublikowali w internecie
Okazało się, że kobieta jest... na komisariacie i zgłasza zaginięcie męża.
Czytaj więcej