Zabił żonę, wysadził kamienicę. Ruszył jego proces w Poznaniu
Przed sądem w Poznaniu rozpoczął się w piątek proces ws. katastrofy kamienicy na poznańskim Dębcu. Na ławie oskarżonych zasiadł Tomasz J., któremu prokuratura zarzuciła m.in. zabójstwo żony, znieważenie jej zwłok i usiłowanie zabójstwa 34 mieszkańców kamienicy.
W piątek w Sądzie Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się proces Tomasza J. oskarżonego m.in. o zabicie swojej żony Beaty J. oraz spowodowanie wybuchu w kamienicy na poznańskim Dębcu. W ten sposób miał chcieć zatrzeć ślady zabójstwa. Wyniku eksplozji 4 mieszkańców budynku zginęło, a 20 zostało rannych.
"Nie traktowała gróźb męża poważnie"
Pierwszym świadkiem zeznającym w procesie była siostra Beaty J., Iwona Ch.-O. Powiedziała, że Tomasz J. wielokrotnie groził swojej żonie. - Groził jej, że zabije siebie, zabije ją, lub zabierze jej to, co najbardziej kocha. Nie powiedział słów, że Kacprowi coś zrobi, tylko właśnie odgrażał się w taki sposób – zeznała.
ZOBACZ: Pożar kamienicy w Szczecinie. Wstępne ustalenia wykluczają celowe działanie człowieka
Według Iwony Ch.-O. małżeństwo cierpiało ze względu na impulsywność Tomasza J. potęgowaną przez nadużywanie alkoholu. Dodała, że ofiara nie traktowała gróźb męża poważnie do czasu wypadku, jaki miał spowodować Tomasz J. 1 stycznia 2018 roku. W wyniku zdarzenia syn Beaty J. Kacper trafił do szpitala, Tomaszowi J. nie stało się nic poważnego.
- Moja siostra po wypadku była przekonana w stu procentach, że to było spowodowane z premedytacją. Natomiast wcześniej nie brała poważnie gróźb Tomasza” – zeznała. Dodała, że Beata J. próbowała zgłosić tę sprawę policji. „Jeden dzień jeździła po komisariatach policji chcąc zgłosić swoje podejrzenie” -zeznała Iwona Ch.-O.
ZOBACZ: Sąsiad przyznał się do podpalenia kamienicy w Bielsku-Białej. "Byłem nawalony"
Dodała, że po wypadku samochodowym Beata J. zaczęła inaczej traktować dotychczasowe zachowanie męża. „Wyznała mi, że bała się Tomka (…) powiedziała mi, że zabił jej psa pod jej nieobecność” – powiedziała Iwona Ch.-O.
- Za każdym razem, gdy wracała do domu prosiła, żeby ktoś jej towarzyszył, dopóki wiedziała, że Tomasz nie wyjechał do Anglii - zeznała siostra ofiary. Dodała, że po wypadku samochodowym, pod nieobecność żony, Tomasz J. zabrał z jej mieszkania pieniądze.
- Powiedziała, że się go boi, dlatego wymieniłyśmy zamek w drzwiach - zeznała świadek.
Czytaj więcej
Komentarze