Strzelał do ptaków i kotów, potem je zjadał. Złamał zakaz sądu, więc trafił do aresztu
73-latek z Elbląga (woj. warmińsko-mazurskie) strzelał z wiatrówki do gołębi z własnej hodowli, a także przypadkowych kruków i kotów, które znajdował na swojej posesji. Następnie gotował z nich dla siebie posiłki lub karmił nimi psa. Nie zważał na to, że ma sądowy zakaz posiadania zwierząt. W środę trafił do aresztu, gdzie spędzi pięć najbliższych miesięcy.
Z ręki mężczyzny mogło paść nawet kilkadziesiąt zwierząt. W jego garnku często lądowały ptaki i koty, które hodował lub takie, które przypadkowo znalazły się w zasięgu jego broni. Zabite sztuki stawały się pożywieniem dla niego lub żyjącego z nim psa.
ZOBACZ: Okrutne testy na zwierzętach. Jest decyzja po śledztwie w niemieckim laboratorium
Znęcał się nad zwierzętami, Boże Narodzenie spędzi w areszcie
W marcu sąd w Elblągu skazał 73-latka na pięć miesięcy więzienia, zakaz posiadania zwierząt na siedem lat i cztery tysiące złotych nawiązki na rzecz lokalnego schroniska dla zwierząt. Mężczyzna nie zaczął jednak odbywać kary pozbawienia wolności.
Zamiast tego nadal zajmował się zakazaną hodowlą.
- W środę został zatrzymany i trafił do aresztu. Wyjdzie z niego najwcześniej w kwietniu przyszłego roku - powiedział polsatnews.pl Jakub Sawicki z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
87-latka miała gotować koty
Pod koniec września policja w Gostyniu (woj. wielkopolskie) zajmowała się 87-latką, która miała gotować koty, a ich ciałami karmić inne zwierzęta. Świadkiem tego miała być wolontariuszka socjalna.
ZOBACZ: 87-latka miała gotować koty, a ich ciałami karmić inne zwierzęta
"Zwierzęta w prawie polskim są chronione. Znęcanie się nad nimi i akty bezmyślnego okrucieństwa mogą skutkować wymierzeniem bezwzględnej kary pozbawienia wolności nawet do trzech lat. Jeżeli widzimy osobę, która znęca się nad zwierzęciem nie bójmy się zawiadomić o tym organów ścigania" - przypomnieli elbląscy policjanci.
Czytaj więcej