"Polański prześladuje kobiety". Feministki blokowały premierę "Oficera i szpiega"
Kilkadziesiąt feministek zablokowało we wtorek wieczorem w Paryżu przedpremierowy pokaz najnowszego filmu Romana Polańskiego "Oficer i szpieg". "Polański gwałciciel, winne kina" - skandowały aktywistki, które trzymały m.in. transparent z hasłem "Polański prześladuje kobiety".
Około czterdziestu aktywistek zablokowało wejście do kina "Le Champo" w Dzielnicy Łacińskiej Paryża, oskarżając reżysera oraz show business o prześladowanie kobiet i akceptowanie przemocy.
Un groupe d’étudiant·es qui revenait du rassemblement #LaPrecariteTue devant le Crous de Port-Royal a rejoint spontanément les militantes féministes. L’attroupement a pris de l’ampleur rue des Écoles. pic.twitter.com/2UWrd3pSHh
— Romain Jeanticou (@romainjeanticou) November 12, 2019
"Niezwykle ceniony we Francji"
Protestujący powoływali się na sprawę znanej francuskiej fotograf, Valentine Monnier, która 8 listopada na łamach dziennika "Le Parisien" oskarżyła Polańskiego o pobicie i gwałt, do których miało dojść w 1975 roku. Monnier miała wówczas 18 lat. Prawnik reżysera odrzucił jej oskarżenia.
Premiery najnowszego dzieła Polańskiego odbyły się we wtorek również w innych paryskich kinach, m.in. na Polach Elizejskich, gdzie przybyli znani aktorzy, tacy jak Vincent Perez, Michael Youn czy Pierre Richard.
ZOBACZ: Kolejne kłopoty Romana Polańskiego. Francuska aktorka oskarża reżysera o gwałt
Polański jest we Francji niezwykle ceniony. Francuskie feministki oskarżają tutejszy show business i polityków o hipokryzję, wskazując na przypadek aktorki Adele Haenel, która w zeszłym tygodniu oskarżyła reżysera Christophe’a Ruggię "o dotykanie i molestowanie seksualne", gdy była nastolatką. Wyznania aktorki spotkały się z poparciem opinii publicznej, tymczasem po wywiadzie Monnier w "Le Parisien" francuskie środowisko filmowe prawie nie zareagowało. Haenel była jedną z nielicznych osób w środowisku artystycznym, które udzieliły poparcia Monnier.
"Pierwsza kampania nienawiści"
Film "Oficer i Szpieg" (fr. "J’accuse"), nagrodzony m.in. nagrodą jury na festiwalu filmowym w Wenecji, opowiada historię francuskiego oficera żydowskiego pochodzenia Alfreda Dreyfusa, którego pod koniec XIX w. niesłusznie oskarżono o zdradę stanu i skazano na dożywocie w obozie karnym w Gujanie Francuskiej. W 1899 r. Dreyfus został przewieziony z powrotem do Francji i znów stanął przed sądem, który ponownie uznał go za winnego zdrady stanu i skazał na 10 lat więzienia. Wyrok wywołał tak wielkie oburzenie społeczne i wrzawę medialną, że zaledwie 10 dni później, 19 września nowy prezydent Francji Emile Francois Loubet ułaskawił Dreyfusa.
"Afera Dreyfusa", czyli spór o niesprawiedliwy wyrok i rehabilitację, jest we Francji niezwykle ważnym faktem historycznym, określanym jako pierwsza kampania nienawiści w mediach. O prawa Dreyfusa upominał się m.in. pisarz Emil Zola w słynnym artykule "J’accuse" (Oskarżam), będącym podstawową lekturą m.in. dla przyszłych adeptów studiów dziennikarskich.
ZOBACZ: Jury festiwalu w Wenecji: werdykt nie był jednomyślny
Odwołane występy w telewizji
Po publikacji "Le Parisien" aktor Jean Dujardin - w filmie Polańskiego odgrywający rolę Georges'a Picquarta, francuskiego oficera, sprawozdawcy podczas pierwszego procesu Dreyfusa dla ministra wojny - odwołał w niedzielę swój przyjazd do telewizji TF1, a żona Polańskiego, Emmanuelle Seigner, która również gra w filmie, odwołała zaplanowany na wtorek udział w programie telewizyjnym.
18 listopada na temat zarzutów przedstawianych Polańskiemu będą dyskutowali członkowie organizacji zrzeszającej ponad 200 filmowców. Środowisko twórcze zastanawia się nad stworzeniem kodeksu postępowania etycznego w przypadku twórców, którzy oskarżani są o przestępstwa, oraz nad stworzeniem procedury zawieszania członkostwa.
Roman Polański, który uciekł ze Stanów Zjednoczonych w 1978 roku, nadal jest ścigany w USA za nielegalny seks z nieletnimi.
Czytaj więcej