Fala protestów po wyborach prezydenckich
Sytuacja w Boliwii staje się coraz bardziej napięta bowiem obie strony politycznego sporu - przeciwnicy i zwolennicy Moralesa - okopały się na swoich stanowiskach. Przywódca opozycji Luis Fernando Camacho oświadczył, że nie opuści faktycznej stolicy kraju - La Paz dopóki obecny prezydent nie zgodzi się na swoje ustąpienie.
Morales konsekwentnie odrzuca żądania swojej rezygnacji.
Kontestowane wyniki wyborów prezydenckich z 20 października wywołały falę protestów, która ogarnęła cały kraj. Podczas ulicznych zamieszek co najmniej 3 osoby poniosły śmierć a ponad 300 zostało rannych.
Morales ogłosił się zwycięzcą jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników głosowania. Wykazały one, że otrzymał, bardzo niewielką różnicą głosów, wystarczające poparcie aby uniknąć drugiej tury i kolejnego starcia z byłym prezydentem Carlosem Mesą.
Wyniki ogłoszono jednak po zwłoce trwającej 24 godziny, co dodatkowo wzmocniło zarzuty opozycji, że zostały zmanipulowane.
Czytaj więcej
Komentarze