Białoruś: kilkaset osób na "demonstracji blogerów"
Kilkaset osób zgromadziło się w piątek wieczorem w centrum Mińska na demonstracji zwołanej przez blogera Nextę (Sciapana Puciłę) i opozycyjnych kandydatów do parlamentu, startujących w wyborach 17 listopada.
- Nie bądźcie bierni ani obojętni - wzywał bloger Nexta w swoim orędziu na wideo, które odtworzono na Placu Wolności w sercu białoruskiej stolicy. - Trzeba brać odpowiedzialność za sprawy kraju we własne ręce. Dziś to wy proponujecie swoje pomysły. Moja idea jest prosta: zaczynać od siebie, włączać się w dowolną aktywną pracę, dokumentować bezprawie w miejscach pracy, domagać się przestrzegania swoich praw, opowiadać o tym, co naprawdę dzieje się w kraju, i dzielić się filmikami z dziadkami i babciami - przekonywał.
Bloger obnaża mankamenty życia na Białorusi
Bloger Nexta, a właściwie Sciapan Puciła, jest obecnie najpopularniejszym blogerem na Białorusi, choć na stałe mieszka w Warszawie, gdzie studiuje.
Nexta prowadzi popularne kanały na YouTube i komunikatorze Telegram, w których krytykuje władze białoruskie i obnaża mankamenty życia na Białorusi oraz funkcjonowania administracji.
Zrealizowany przez niego film o prezydencie Alaksandrze Łukaszence obejrzała na YouTube rekordowa liczba ponad 1,5 mln osób.
Na jego wezwanie stawiło się w piątek w Mińsku kilkaset osób, głównie młodych ludzi.
Sam Nexta nie zdecydował się na przyjazd do Mińska w obawie przed aresztowaniem. Na Placu Wolności odtworzono jego orędzie i umieszczono tekturową podobiznę.
Próbowano zagłuszyć wystąpienia opozycji
Wcześniej na placu występowali kandydaci opozycji do parlamentu. Demonstracja nie wymagała zgody władz, ponieważ odbywała się właśnie w ramach pikiet wyborczych.
Aby „zagłuszyć” wystąpienia opozycji na Placu Wolności, zorganizowano w tym samym czasie wiece sześciu prorządowych kandydatów.
Kandydaci opozycji prezentowali swoje programy, piosenki bardów i protestowali przeciwko pogłębieniu integracji z Rosją. W czasie demonstracji milicja zatrzymała kilka osób, w tym ekipę telewizji ARD, ale wkrótce poinformowano, że zostali oni zwolnieni.
Organizatorzy akcji twierdzą, że kilku blogerom spoza Mińska milicja uniemożliwiła dojazd do białoruskiej stolicy uciążliwymi kontrolami po drodze.
Czytaj więcej
Komentarze