Refundacja in vitro w Warszawie. Bez poparcia radnych PiS, Jaruzelska nie głosowała
Stołeczny program refundacji in vitro zostanie przedłużony do 2022 r. - zdecydowali w czwartek warszawscy radni. Zgodnie z uchwałą, której projekt skierował do Rady Warszawy prezydent miasta Rafał Trzaskowski, wydatki na program w latach 2019-22 wyniosą ponad 33 mln zł. Uchwałę poparło 36 radnych, przeciwko głosowało ośmioro i także ośmioro wstrzymało się od głosu. Wszyscy z PiS.
Maksymalna kwota dofinansowania jednej próby zapłodnienia pozaustrojowego wyniesie 6 tys. zł. Jednej parze będą przysługiwały trzy próby. Aby zakwalifikować się do programu, trzeba być mieszkańcem Warszawy od co najmniej dwóch lat.
Uchwałę poparło 36 radnych - wszyscy z Koalicji Obywatelskiej.
Przeciwko było ośmioro radnych PiS - Maciej Binkowski, Jacek Cieślikowski, Dariusz Figura, Tomasz Herbich, Cezary Jurkiewicz, Andrzej Kropiwnicki, Dariusz Lasocki oraz Piotr Mazurek.
Michał Szpądrowski (PiS) podkreślił wcześniej, że radni jego klubu w sprawach światopoglądowych mogą głosować zgodnie z własnym sumieniem
- Kwestia dot. in vitro jest kwestią, która dotyczy sumienia i jednocześnie dotyczy tego, jak powinniśmy z tym tematem sobie radzić - mówił polsatnews.pl Dariusz Lasocki, który głosował przeciw uchwale. - Absolutnie nie chcę ingerować w czyjeś życie i rodzicielstwo, i te trudności, które wielu Polaków ma z płodnością, natomiast nie uważam, że to środki publiczne powinny być pożytkowane akurat na ten projekt - dodał.
Lasocki tłumaczył, że to wynika z jego światopoglądu. - Nie jestem osobą, która zostawia przekonania za salą obrad - powiedział.
ZOBACZ: Urodziła w wieku 75 lat. Gdy pokaże metrykę, może być najstarszą matką na świecie
Od głosu wstrzymało się ośmioro innych radnych PiS - Filip Frąckowiak, Patryk Górski, Wiktor Klimiuk, Błażej Poboży, Olga Semeniuk, Monika Sobczak, Michał Szpądrowski oraz Alicja Żebrowska.
Radny Oliwer Kubicki (PiS) nie głosował. Tak samo jak Monika Jaruzelska (niezależna). Oboje radnych wyciągnęło kartę do głosowania. Na sali nieobecni byli Joanna Staniszkis, Aleksandra Śniegocka-Goździk i Dariusz Dziekanowski (wszyscy KO).
Większa dostępność dla osób mniej zamożnych
Jak wskazywała radna Gabriela Szustek, przemawiając w imieniu klubu radnych KO, dotychczas program cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem. - Program działa, jest najbardziej potrzebny mieszkańcom - przekonywała.
Z kolei Michał Szpądrowski (PiS) pytał m.in. o mierniki efektywności programu i dokładny rozdział pieniędzy. Jak mówił, nie widzi potrzeby finansowania z tej puli kampanii informacyjnej, która dotrze do wielu osób nie korzystających z programu.
W odpowiedzi p.o. zastępca dyrektora stołecznego Biura Polityki Zdrowotnej Olga Pilarska-Siennicka odparła, że kwota przeznaczona na promocję programu będzie znikoma. Podkreślała, że zwiększenie maksymalnej kwoty dofinansowania jednej próby zapłodnienia zwiększy dostępność programu dla osób mniej uposażonych.
ZOBACZ: Sellin: w Polsce dopuszcza się możliwość zabijania dzieci chorych
Z programu skorzystało 2718 par
W 2013 roku rząd Donalda Tuska wprowadził ogólnopolski program refundacji in vitro. Został on zakończony latem 2016 roku decyzją ówczesnego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. Po tym kroku miasta zaczęły wprowadzać własne programy refundacji in vitro. Jako pierwsza zrobiła to w 2012 roku Częstochowa.
Na początku czerwca 2017 roku Rada Warszawy przyjęła program refundacji in vitro na lata 2017-2019. Był przeznaczony dla warszawianek w wieku 25-40 lat. Dofinansowanie obejmowało trzy próby zapłodnienia in vitro. Dofinansowanie wynosiło do 80 proc. kosztów, nie więcej jednak niż 5 tysięcy zł.
W lutym tego roku radni zdecydowali o zwiększeniu dofinansowania do 90 proc., czyli do 5 tysięcy i 625 złotych.
Jak poinformował warszawski ratusz, od listopada 2017 r. do końca października 2019 r. z programu skorzystało 2718 par. Potwierdzono 1537 ciąży klinicznych, a urodziło się 496 dzieci.
Czytaj więcej
Komentarze