Ukrainiec, który ratował ludzi na A6, dostał polskie obywatelstwo. "Od dziś jestem Andrzejem"
Z narażeniem życia wyciągał ludzi z płonących samochodów po czerwcowym karambolu na A6 koło Szczecina. Andrej Sirowatski wraz z całą rodziną, z którą od kilku lat mieszka w Strzelcach Krajeńskich, w środę otrzymali polskie obywatelstwo. - Nie wiem, co powiedzieć. Jestem w szoku. Wielkie wzruszenie - mówił reporterce Polsat News.
Do wypadku doszło 9 czerwca na drodze A6 w kierunku Świnoujścia na wysokości Szczecina, między węzłem Kijewo a węzłem Dąbie. W wyniku zderzenia ośmiu samochodów część z nich zapaliła się. Zginęło sześć osób, ranne zostały 22 osoby.
Andrej Sirowatski jechał tuż za ciężarówką, która uderzyła w stojące w korku samochody. Po zderzeniu zatrzymał się i zaczął gasić płonące auta. Uwolnił trzy osoby uwięzione w samochodach.
Po wypadku pan Andrej otrzymał m.in. list gratulacyjny i karnet na tygodniowe wczasy w uzdrowisku w Kołobrzegu dla całej rodziny od marszałka woj. zachodniopomorskiego. Olgierd Geblewicz zapewniał także, że wystąpi do prezydenta Andrzeja Dudy o pozytywne rozpatrzenie wniosku rodziny o polskie obywatelstwo.
"To najlepsze dla moich dzieci"
"Dziennikarze pytają mnie, czy chciałbym otrzymać polskie obywatelstwo? Tak. Przywiozłem moją rodzinę do Polski. Dzieci uczą się. W Polsce moje dzieci mają przyszłość. Obywatelstwo - to najlepsze dla moich dzieci" - napisał w mediach społecznościowych Sirowatski.
ZOBACZ: W wypadku na A6 zginęło troje dzieci. Wniosek o areszt dla kierowcy tira
Karta pobytu, dzięki której pan Andrej mieszkał z rodziną i pracował w Polsce, była ważna do czerwca 2020 r. Okres czekania na wyrobienie nowej, to co najmniej rok.
24 lipca br. został złożony wniosek o nadanie polskiego obywatelstwa całej rodzinie pana Andrieja i tego samego dnia wojewoda lubuski zwrócił się do prezydenta Andrzeja Dudy z prośbą o rozważenie przyspieszenia związanej z tym procedury.
WIDEO: pan Andrej uratował trzy osoby. Dziś spełniło się jego marzenie o polskim obywatelstwie
Procedura krótsza nawet o 9 miesięcy
Marzenie o polskim obywatelstwie spełniło się w środę 6 listopada. Procedurę udało się skrócić o co najmniej 9 miesięcy.
Podczas uroczystości w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim w Gorzowie Wlkp. Władysław Dajczak, który w imieniu Prezydenta RP wręczył obywatelstwo, powiedział, że wszyscy nadal pamiętają tragiczne wydarzenie na trasie A6 pod Szczecinem.
- Gdzie zginęło sześć osób, zginąć mogło więcej. Udało się temu zapobiec dzięki Tobie Andriej, dzięki tej wyjątkowej postawie, bezinteresownej postawie, szlachetnej, postawie człowieka, który pokazał, że życie ludzkie jest dla niego najwyższą wartością (...) - mówił Dajczak.
ZOBACZ: List gratulacyjny i wczasy w Kołobrzegu. Andriej, "bohater z A6", uhonorowany przez samorząd
- Rzadko się zdarza, że w ciągu trzech i pół miesiąca uzyskuje się polskie obywatelstwo. Cieszę się bardzo, że mogę dzisiaj państwu, w imieniu prezydenta Andrzeja Dudy, wręczyć polskie obywatelstwo - powiedział wojewoda lubuski.
W Polsce o 2016 r.
Jak poinformowała reporterka Polsat News Dorota Wleklik, Sirowatski przyznał, że "od dziś nie jest już Andrejem, a polskim Andrzejem".
Andriej Sirowackij wraz z żoną Tetianą i córką Aleksandrą i synem Dmytro mieszkają w Strzelcach Krajeńskich w woj. lubuskim.
Do Polski Sirowatskij przybył w 2016 r. z miasta Czerkasy położonego w centralnej części Ukrainy. Najpierw mieszkał i pracował w Słubicach, a po ściągnięciu rodziny przeprowadził się do Strzelec Krajeńskich. Jest zawodowym kierowcą ciężarówek zatrudnionym w jednej z firm transportowych, a jego żona jest kosmetyczką.
Czytaj więcej