Egzotyczna ryba znaleziona w Bałtyku. Jej wnętrzności są trujące
Jest spłaszczona, nie ma łusek, pływa bardzo powoli, często na boku. Dorosły osobnik może osiągać długość trzech metrów. Mowa o samogłowie, największej rybie kostnoszkieletowej. Osobnika tego gatunku znaleziono w Morzu Bałtyckim. To pierwszy taki przypadek od 2014 roku.
Ryba wpadła w poniedziałek w sieci łososiowe. Samogłów ten mierzył zaledwie kilkadziesiąt centymetrów. Dorosłe osobniki osiągają do trzech metrów.
- To są olbrzymy, które mogą ważyć ponad dwie tony - powiedział polsatnews.pl Bartłomiej Arciszewski ze Stacji Morskiej im. Profesora Krzysztofa Skóry w Helu.
Jak podkreślił, to "dość niezwykła sprawa, że znalazł się w Bałtyku". Ostatni taki przypadek miał bowiem miejsce w 2014 roku.
- Jego pojawienie się jest jakąś ciekawostką dlatego, że to nie jest to gatunek, dla którego Bałtyk jest miejscem do życia - dodał. Jak wyjaśnił, ryba ta pływa na ciepłych i umiarkowanych wodach, jednak rzadko kiedy przedostaje się dalej, niż do cieśnin duńskich.
"Przynoszą nowe choroby i pasożyty"
Arciszewski podkreślił, że "tego typu wizyty niosą ze sobą konsekwencje". - Dla samych osobników, które wpływają na nasze morze, one są niedobre przez zbyt dużą różnicę temperatur i zasolenia między Bałtykiem a Atlantykiem. Takie osobniki będą ginąć - mówił.
Jak dodał, tacy goście "przynoszą do naszego morza nowe pasożyty i choroby, którymi są nosicielami".
Arciszewski zauważył, że Bałtyk się "stosunkowo szybko ociepla". - Będzie ocieplał się dalej i to w większym tempie niż oceany i szybciej poczujemy tego skutki, natomiast czy będzie to miało skutek w zmianie charakteru migracji różnych gatunków? Na pewno tak, ale czy ten konkretny osobnik jest efektem takich zmian, ciężko wyrokować - mówił polsatnews.pl.
Ryba ta nie nadaje się do jedzenia, a jej wnętrzności są trujące. W Azji jego twarda jak u rekina skóra wykorzystywana jest do produkcji wyrobów galanteryjnych.
Czytaj więcej
Komentarze