Łapiński: gdyby Tusk kandydował na prezydenta, to tak jakby Lewandowski wrócił do Lecha Poznań
- Od początku mówiłem, że start Donalda Tuska w wyborach prezydenckich jest niemożliwy. Po pełnieniu funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej przeniesienie się do warunków polskich jest bardzo trudne mentalnie - mówił Ryszard Kalisz w "Wydarzeniach i Opiniach". Z kolei były rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński uważa, że decyzja o kandydowaniu wiązałaby się ze zbyt dużym ryzykiem dla Tuska.
Na pytanie prowadzącej program Doroty Gawryluk, dlaczego Donald Tusk "tak długo zwodził", skoro już wcześniej mógł poinformować o swojej decyzji, Ryszard Kalisz odpowiedział, że przewodniczący Rady Europejskiej "lubował się w denerwowaniu PiS-u Jarosława Kaczyńskiego".
- Wiem to z pewnego źródła. On po prostu celowo puszczał te tweety, żeby ich zdenerwować. Potem on i ludzie w jego otoczeniu byli rozbawieni - powiedział były szef Kancelarii Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Jak dodał wpisy miały też na celu "zdenerwowanie Grzegorza Schetyny".
"Tusk jest w Polsce spełniony"
- Przy dzisiejszej "polityce twitterowej" nie tylko "Donald z Waszyngtonu" (Trump - red.), ale i "Donald z Brukseli" lubi się nią bawić - powiedział Kalisz.
Były rzecznik prezydenta Andrzej Dudy Krzysztof Łapiński zgodził się ze swoim przedmówcą, bo - jak zaznaczył - powrót Tuska do polskiej polityki, byłby obarczony dla niego "zbyt dużym ryzykiem".
- Czekałaby go ciężka, kilkumiesięczna kampania. To jest polityk, który jest już w Polsce spełniony, był dwukrotnie premierem. Jest spełniony też na arenie europejskiej. To tak, jakby Robert Lewandowski po zakończeniu kariery europejskiej wrócił do Lecha Poznań - powiedział Łapiński.
WIDEO: "to tak jakby Lewandowski wracał do Lecha Poznań"
- W pewien sposób, mógłby być łatwiejszym kandydatem dla prezydenta Andrzej Dudy. Sam mówił dzisiaj, że był premierem przez siedem lat więc ma swoją kartę obarczoną niepopularnymi decyzjami np. podwyższenie wieku emerytalnego, różnych podatków, VAT-u itd. On miał tego świadomość. Pamiętajmy, że byłoby mu też wytykane to stwierdzenie z 2010 r. dotyczące prezydentury, że jest to "splendor, żyrandol i weto" - dodał były rzecznik prezydenta Dudy.
Według Łapińskiego "Tusk podjął decyzję wiele miesięcy temu".
Trzy kandydatury na Lewicy
Ryszard Kalisz zapewnił, że w jego opinii każda partia polityczna wystawi w Polsce swojego kandydata na prezydenta.
- To jest być albo nie być partii - PSL-u, Lewicy, Koalicji Obywatelskiej i oczywiście PiS-u. W przypadku Lewicy w obiegu są co najmniej trzy kandydatury, z tego mówi się o dwóch czyli o Biedroniu i Zandbergu - dodał prawnik.
Ocenił, że kandydat opozycyjny, który zdobędzie najwięcej głosów w drugiej turze zmierzy się z Andrzejem Dudą. - Największe szanse ma przedstawiciel tej partii, która będzie miała największe notowania. Zobaczymy, która partia będzie miała najwyższe notowania w maju przyszłego roku - powiedział Ryszard Kalisz.
- Kilka miesięcy temu to było praktycznie pewne, że Robert Biedroń wystartuje w wyborach prezydenckich. Dzisiaj jest to mniej pewne. Być może będzie chęć wystawienia jednego lewicowego kandydata. Ale Lewica będzie szukała kandydata, który może zdobyć naprawdę szerokie poparcie. Europejski projekt "Wiosna" pokazał, że jest on na 10 proc. i chyba nie więcej - skomentował Krzysztof Łapiński.
Ryszard Kalisz zapewnił, że choć rozmowy na Lewicy cały czas trwają, ale ostatecznie ugrupowania wystawią jednego kandydata.
O kandydaturach TK: testowanie Porozumienia
Goście "Wydarzeń i Opinii" byli pytani również o kandydatów Prawa i Sprawiedliwości na sędziów Trybunału Konstytucyjnego - Stanisława Piotrowicza, Krystynę Pawłowicz i Elżbiety Chojny-Duch.
- Prawo i Sprawiedliwość postawiło na osoby rozpoznawalne, znane, a dla niektórych wyborców kontrowersyjne. Są jednak lojalne wobec tego środowiska, być może trzeba to traktować, jako nagrodę za działalność przez ostatnie dwie kadencje - powiedział Krzysztof Łapiński.
Z kolei Ryszard Kalisz wystawienie tych kandydatur nazwał "testowaniem sceny politycznej wewnątrz PiS-u" przez Jarosława Kaczyńskiego.
- Jarosław Kaczyński nie był zadowolony, że 18 posłów jest z Porozumienia Jarosława Gowina, a 17 z Solidarnej Polski. To testowanie, jak zachowa się Porozumienie, nie informując o niczym Jarosława Gowina - stwierdził.
Czytaj więcej