Zeznania podatkowe Trumpa mają zostać ujawnione. Prezydent USA odwoła się do Sądu Najwyższego
Federalny sąd apelacyjny nakazał w poniedziałek przekazanie prokuraturze zeznań podatkowych i dokumentów finansowych prezydenta USA Donalda Trumpa. Wkrótce potem prezydencki prawnik Jay Sekulow przekazał, że Trump odwoła się w tej sprawie do Sądu Najwyższego.
Nowojorski okręgowy sąd apelacyjny postanowił, że firma księgowa Mazars, która prowadziła rozliczenia Trumpa, musi przedstawić zeznania podatkowe prezydenta za ostatnie osiem lat.
Jak zauważa Reuters, dzięki mianowaniu przez prezydenta dwóch nowych sędziów Sądu Najwyższego konserwatyści mają tam większość 5 do 4.
"Trumpa nie obowiązuje prawo, nawet jeśli kogoś postrzeli"
We wrześniu prokurator okręgowy Manhattanu Cyrus Vance Jr wystosował do biura rachunkowego obsługującego firmę Trumpa wezwanie do udostępnienia pod rygorem odpowiedzialności karnej (subpoena) jego zeznań podatkowych, zarówno stanowych, jak i federalnych. Zasięg śledztwa prokuratora nie jest znany; sprawa dotyczy m.in. zapłacenia za milczenie dwóm kobietom, które utrzymują, iż miały romans z Trumpem.
Jeden z prezydenckich prawników oświadczył niedawno, że Trumpa jako urzędującego prezydenta nie obowiązuje prawo karne, nawet gdyby kogoś postrzelił.
ZOBACZ: Śledztwo ws. Russiagate. Resort sprawiedliwości publikuje dokumenty
O przedstawienie przez Trumpa osobistych oświadczeń podatkowych i dokumentów finansowych związanych z działalnością posiadanych przez niego i jego rodzinę przedsiębiorstw zabiegają także komisje Kongresu, prowadzące obecnie dochodzenie mające ustalić, czy uzasadnione jest wszczęcie wobec niego procedury impeachmentu.
Przeprowadzka przez podatki
Trump postanowił niedawno przenieść się na stałe na Florydę z Nowego Jorku, gdzie - jak argumentował - mimo płacenia wysokich podatków "traktowano go gorzej niż kogokolwiek".
ZOBACZ: Trump jest zrażony do Nowego Jorku. Postanowił się przeprowadzić
Według dokumentów sądowych, do których dotarli m.in. dziennikarze "New York Timesa", amerykański przywódca, wychowany na nowojorskim Queensie, zmienił adres stałego zamieszkania pod koniec września. "NYT" twierdzi, powołując się na osobę zbliżoną do prezydenta, że przeprowadzkę spowodowały przede wszystkim względy podatkowe.
Na decyzji Trumpa zaważyć mógł też pozew prokuratora okręgowego na Manhattanie w związku z niejasnościami dotyczącymi deklaracji podatkowych prezydenta. Nie jest jasne, w jaki sposób zmiana miejsca zamieszkania może wpłynąć na dalsze postępowanie sądowe - zastrzegają amerykańskie media.
Czytaj więcej