"Nie mogę odpowiadać za poprzedników"
- To był błąd, ale nie mogę odpowiadać za poprzedników, za to co się działo wcześniej. To był problem na wielu płaszczyznach, ale pracujemy nad tym, aby wprowadzić nowe prawo, które wyeliminuje z rynku kontrowersyjne urządzenia - mówił Radosław Wiśniewski prezes Głównego Urzędu Miar.
Kolejną wadą używanego przez funkcjonariuszy sprzętu jest tzw. efekt ślizgu - minimalny ruch wiązki lasera po masce samochodu, może spowodować podniesienie wskazanej prędkości o kilkanaście, do kilkudziesięciu kilometrów. Szczególnie narażone na to są samochody z lakierem metalicznym.
ZOBACZ: Powalili na ziemię, założyli kask dla niebezpiecznych przestępców. Bo nie miał dowodu
- Można doprowadzić do takiego absurdu, że budynek który stoi gdzieś w oddali może poruszać się z prędkością 12 kilometrów na godzinę. Wystarczy, że minimalnie po powierzchni przesunie się wiązka lasera - tłumaczył Emil Rau.
"Na pewno jechałem wolniej"
Takim radarem został zmierzony Szymon Stempak. Jest przekonany, że nie przekroczył dozwolonej prędkości. Policjanci, co sami potwierdzili, mierzyli z odległości ponad 300 metrów
Ja na pewno jechałem wolniej. Policjanci mierzyli z bardzo dużej odległości, a dodatkowo na łuku drogi i w miejscu gdzie stała tablica z nazwą miejscowości. Nie ma możliwości żeby w takich warunkach idealnie trafić w pojazd malutką wiązką lasera - mówił obwiniony kierowca.
ZOBACZ: "Państwo w Państwie": wynajęli mieszkanie, nie mogą go odzyskać
Pan Szymon nie przyjął mandatu i sprawa trafiła do sądu. Na taki krok decyduje się coraz więcej kierowców. Jak wskazują eksperci, na rynku są urządzenia, które pozwalają wykonywać precyzyjne i trudne do podważenia pomiary. Policja jednak nie decyduje się na ich zakup.
Dotychczasowe odcinki programu "Państwo w Państwie" dostępne są tutaj.
Czytaj więcej
Komentarze