Zakochał się w nim szejk, trafił do więzienia
Spędził 13 miesięcy w arabskim więzieniu, tylko dlatego, że zakochał się w nim szejk, a on odrzucił jego miłość. W sobotę w "Skandalistach" wstrząsająca historia Artura Ligęski, Polaka, który pojechał do Dubaju pracować, a ledwo uszedł z życiem.
Artur opowiedział o tym, co przeszedł w więzieniu, jak go torturowano i jak naprawdę żyją arabscy szejkowie. Jego samego czeka teraz długa droga, by odzyskać zdrowie.
- Cały listopad będę w Warszawie w szpitalu na oddziale stresu pourazowego. Dlaczego? Bo trzeba jeszcze dużo rzeczy dopracować. Jestem w trakcie leczenia i poza fizycznymi zmianami, które się we mnie dokonały i które trzeba teraz naprawić, to na pewno więzienie, izolatka i to co widziałem i przeżyłem, odbiło piętno na moim życie. Już nigdy nie będę tym Arturem, który był przed wyjazdem do Dubaju.
Zobacz też: nowe fakty ws. śmierci Magdy Żuk. Detektyw stawia pytania prokuraturze
W Polsce Ligęski był znanym trenerem fitnessu, jednak gdy biznes nie wypalił, a on sam został z długami i nałogiem - wyjechał do Dubaju, by zacząć nowe życie.
"Chciał mnie od siebie uzależnić"
- Tam pracowałem jako trener i wspierałem jeden z projektów fitnessowych dużej spółki w Abu Zabi. Na jednej z imprez zostaliśmy sobie przedstawieni tzn. ja jako Polak trener personalny i ten ktoś, kto później okazał się synem jednego z najpotężniejszych ludzi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Nie było żadnej relacji seksualnej między nami, rozmawialiśmy, to był bardzo inteligentny człowiek, ja od razu wyłożyłem karty na stół, mówię: ja przyjechałem tu zarobić na długi, powiedział, że może mi momentalnie spłacić długi, chciał mnie od siebie uzależnić - opowiadał w rozmowie z Agnieszką Gozdyrą.
Cały program wkrótce w zakładce "Programy". Dotychczasowe odcinki "Skandalistów" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej