Oszuści podając się za przedstawicieli międzynarodowej firmy informowali zainteresowanych, że po zakończonej budowie pozostało im sporo asfaltu i mogą go sprzedać w bardzo atrakcyjnej cenie.
Mieli lać asfalt, a to smoła była
Właściciele małych firm oraz osoby prywatne, widząc, że cena jest faktyczni dużo niższa, a ekipa oszustów wygląda profesjonalnie, szybko dawali się przekonać do oferty.
ZOBACZ: Fałszywy lekarz leczył z alergii na biżuterię
"Budowlańcy" rzeczywiście wylewali we wskazanym miejscu coś, co przypominało asfalt, inkasowali należność, często nawet wystawali potwierdzenia wpłat (miały one być podstawą do późniejszego wystawienia faktury) i znikali. Po paru dniach położona przez "fachowców" nawierzchnia zaczynała pękać i okazywało się, że to jednak nie jest asfalt, tylko smoła zmieszana z kamieniami. Po oszustach oczywiście znikał wszelki ślad.
Wszystkie pojazdy na angielskich tablicach rejestracyjnych
Naciągaczy zwykło nazywać się gangiem "angielskich oszustów asfaltowych", gdyż w ostatnich latach na procederze przyłapano grupę, na czele której stał Anglik lub Irlandczyk - pracownikami byli Polacy i Rumuni.
Wszystkie pojazdy, które wykorzystywali przestępcy, miały również angielskiej tablice rejestracyjne.
Komentarze