Marsz narodowców we Wrocławiu rozwiązany bezprawnie. Jest orzeczenie sądu
Sąd uchylił decyzję wrocławskiego magistratu o rozwiązaniu marszu narodowców, który został zorganizowany w stolicy Dolnego Śląska 11 listopada ub.r. Decyzję o rozwiązaniu marszu zaskarżyli jego organizatorzy.
Organizatorami Marszu Polski Niepodległej byli m.in. Piotr Rybak, który został prawomocnie skazany za spalenie w 2015 r. na wrocławskim rynku kukły symbolizującej Żyda, i były ksiądz Jacek Międlar.
Gdy ubiegłoroczny marsz doszedł do ulicy Świdnickiej, prowadzącej do Rynku, odpalono race i doszło do przepychanek z uczestnikami kontrmanifestacji ze środowisk antyfaszystowskich. Rzucane były m.in. butelki. Ranne zostały osoby, które stały w tłumie kontrmanifestantów.
Marsz został rozwiązany przez wrocławskich urzędników na samym jego końcu na wrocławskim Rynku, podczas przemówień m.in. Jacka Międlara i Piotra Rybaka.
"Nie zostały zachowane podstawy prawne"
O orzeczeniu Sądu Okręgowego we Wrocławiu w tej sprawie, które zapadło 25 października, poinformowała w środę dziennikarzy rzeczniczka sądu sędzia Sylwia Jastrzemska.
- Sąd uchylił decyzję magistratu, uznając, że nie zostały zachowane podstawy prawne do wydania takiej decyzji - powiedziała sędzia.
Jak zaznaczyła, zdaniem sądu zachowania, jakie miały miejsce podczas marszu, był podstawą, by takie zgromadzenie rozwiązać, ale "w sytuacji, gdy do nich doszło, a nie 40 minut później".
ZOBACZ: Po marszu narodowców policja skieruje wnioski o ukaranie 11 osób do sądu
"Różnica w czasie między wydarzeniami"
- Chodzi o różnicę w czasie pomiędzy wydarzeniami, takimi jak odpalanie rac, rzucanie przedmiotami w stronę uczestników innego zgromadzenia, a decyzją o rozwiązaniu marszu. Decyzja o rozwiązaniu marszu byłaby usprawiedliwiona jako szybka reakcji na wydarzenia - mówiła sędzia.
Sąd zwrócił również uwagę na "zaniedbanie magistratu" przy wydaniu zezwolenia na zgromadzenie dla kontrmanifestantów. - Nie zachowano odległości co najmniej 100 metrów pomiędzy tymi grupami - mówiła sędzia.
Orzeczenie wrocławskiego sądu nie jest prawomocne. Magistrat zapowiedział apelację.