Już sześć lat wcześniej anonimowy ksiądz Piotr, rozmówca Magdaleny Rigamonti w tygodniku „Wprost” mówił o zwyczajach metropolity: "U nas panuje ustrój feudalny. Jest pan i są podwładni".
- Powinien być usunięty z urzędu. On jest antyświadectwem Kościoła polskiego w tym znaczeniu, że świadczy źle - powiedział ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Murem za arcybiskupem
W specjalnym liście przesłanym Polskiej Agencji Prasowej arcybiskupa broniło natomiast kilkudziesięciu gdańskich duchownych. Oświadczenie z soboty podpisali: biskupi pomocniczy, kolegium konsultorów, dziekani wszystkich dekanatów Archidiecezji Gdańskiej, prepozyci kapituł, moderatorzy Gdańskiego Seminarium Duchownego.
Jednak większą niespodzianką jest wsparcie ks Wojciecha Lemańskiego. - Złego słowa o abp. Sławoju Leszku nie powiem - wyznał duchowny, który wiele razy głośno krytykował arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia.
- Wiele lat byłem przy arcybiskupie w diecezji warszawsko-praskiej i nigdy się z takimi zachowaniami nie spotkałem - zaznaczył.
Komisja z Watykanu
Sprawa mobbingu w Gdańsku już dwa razy pojawiła się w nuncjaturze. Ponownie trafia tam dziewięć miesięcy przed prawdopodobną emeryturą arcybiskupa.
Ewentualna komisja watykańska raczej nie zdążyłaby jej zbadać. Choć - zdaniem publicysty Tomasza Terlikowskiego - mimo wszystko powinna.
- Wydaje mi się ważne, żeby taka komisja przyjechała. Dlaczego? Żeby w przyszłości inni biskupi wiedzieli, że takich rzeczy robić nie wolno - powiedział Terlikowski.
- Na postawę hierarchów często zwraca papież Franciszek, który mówi, że biskup nie powinien żyć tak jak Faraon - dodał ks. prof. Andrzej Kobyliński, etyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Arcybiskup Głódź od jedenastu lat jest metropolitą gdańskim. Wcześniej był biskupem polowym i ordynariuszem na Pradze.
Czytaj więcej
Komentarze