"Uderzał po całym ciele, przypalał żarem papierosa". Areszt dla krewnego 15-miesięcznej dziewczynki
Sąd Rejonowy w Łomży (Podlaskie) aresztował we wtorek na trzy miesiące młodego mężczyznę, podejrzanego o znęcanie się i wykorzystanie seksualne 15-miesięcznej dziewczynki. Taki wniosek złożyła prokuratura. Postanowienie sądu nie jest prawomocne. Prokuratura poinformowała, że śledztwo w Łomży dotyczy zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem.
W dniu 27 października 2019 r. wszczęto śledztwo w sprawie zgwałcenia w Łomży, ze szczególnym okrucieństwem małoletniej, w wyniku czego pokrzywdzona doznała obrażeń stanowiących naruszenie czynności narządu ciała na okres nie dłuższy niż siedem dni - podała prokuratura w nowym komunikacie, szerszym niż poniedziałkowy.
Przyznała, że po zatrzymaniu mężczyzna był nietrzeźwy. Przedstawiony mu zarzut dotyczy popełnienia zbrodni zgwałcenia, polegającej na tym, że w Łomży "działając ze szczególnym okrucieństwem, znęcał się fizycznie i psychicznie nad piętnastomiesięczną małoletnią w ten sposób, że uderzał pokrzywdzoną po całym ciele, przypalał żarem papierosa, a następnie doprowadził małoletnią do poddania się innej czynności seksualnej, w wyniku czego pokrzywdzona doznała obrażeń stanowiących naruszenie czynności narządu ciała na okres poniżej siedmiu dni".
ZOBACZ RÓWNIEŻ - Zabił nożem babcię, zaatakował policjantów. W Suchedniowie padły strzały
Nie mniej, niż 5 lat więzienia
Śledczy zastosowali kwalifikację prawną m.in. z art. 197 par. 3 pkt 2 oraz art. 197 par. 4 Kodeksu karnego; mowa jest w nich o gwałcie wobec osoby małoletniej poniżej 15 roku życia oraz o działaniu ze szczególnym okrucieństwem. Przy tej kwalifikacji grozi nie mniej, niż 5 lat więzienia.
Podejrzany to młody mężczyzna, kuzyn rodziców dziewczynki; jak podawała wcześniej policja, miał się nią opiekować pod nieobecność rodziców. To oni przywieźli dziecko do szpitala w Łomży. Stamtąd trafiło ono do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Dziewczynka została hospitalizowana. Ma urazy głowy, kończyn, a nawet okolic intymnych.
"Zarzut się nie zmienił"
Rzecznik łomżyńskiej prokuratury Rafał Kaczyński przyznał, że wtorkowy komunikat dotyczący śledztwa jest obszerniejszy i oparty o szerszy dostęp do akt sprawy. - Zarzut się nie zmienił, kwalifikacja prawna jest ta sama - zaznaczył.
Prokuratura Okręgowa w Łomży postawiła podejrzanemu zarzut tego, że 26 października 2019 roku w Łomży, działając ze szczególnym okrucieństwem, znęcał się fizycznie i psychicznie nad piętnastomiesięcznym dzieckiem w ten sposób, że - jak to opisano w komunikacie śledczych - "uderzał dziewczynkę po całym ciele, przypalał żarem papierosa, a następnie doprowadził małoletnią do poddania się innej czynności seksualnej".
Wskutek czego dziecko doznało obrażeń, stanowiących naruszenie czynności narządu ciała na okres krótszy, niż 7 dni.
Znęcał się nad 15-miesięczną dziewczynką
ZOBACZ: Skazany za pedofilię recydywista miał wyjść na wolność. Zostanie w areszcie
Podejrzany to młody mężczyzna, kuzyn rodziców dziewczynki; jak podawała wcześniej policja, miał się nią opiekować pod nieobecność rodziców. To oni przywieźli dziecko do szpitala w Łomży. Stamtąd trafiło ono do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Dziewczynka została hospitalizowana. Ma urazy głowy, kończyn, a nawet okolic intymnych.
Rzecznik łomżyńskiej prokuratury Rafał Kaczyński powiedział, że - uwzględniając wniosek o tymczasowy areszt - sąd powołał się na trzy przesłanki: surową karę grożącą podejrzanemu, obawę matactwa i obawę, że może próbować ukrywać się i utrudniać w ten sposób postępowanie.
ZOBACZ: Zwabił 3-latkę słodyczami i brutalnie zgwałcił. Odpowie też za agresję wobec policjantów
Prok. Kaczyński dodał, że podejrzany - zarówno w prokuraturze jak i we wtorek w swoich wyjaśnieniach przed sądem - częściowo przyznał się do zarzutów. Tzn. przyznał się on do zarzutu spowodowania obrażeń ciała u dziecka, ale nie do doprowadzenia dziewczynki do poddania się tzw. innej czynności seksualnej.
Czytaj więcej
Komentarze