Kolejne badania Tu-154M. Polacy w Smoleńsku
Przedstawiciele polskiej Prokuratury Krajowej rozpoczęli wizytę w Smoleńsku. W poniedziałek rano udali się na teren lotniska wojskowego Smoleńsk Północny (Siewiernyj), gdzie znajduje się wrak polskiego samolotu Tu-154M. Śledczy rosyjscy dopuścili polską komisję do kolejnych oględzin wraku.
Około godz. 8.45 czasu lokalnego (godz. 6.45 w Polsce) samochód z kilkuosobową grupą przedstawicieli Prokuratury Krajowej wjechał na teren lotniska. Droga dojazdowa przed bramą na lotnisko jest pilnowana przez funkcjonariuszy żandarmerii wojskowej. W poprzek drogi ustawiona została ciężarówka, która przesłania widok na bramę; funkcjonariusze zakazali mediom filmowania wjazdu, informując, że miejsce to jest obiektem chronionym.
ZOBACZ: USA "nie przewidują" pomocy w odzyskaniu wraku Tu-154M. "Nie jesteśmy w stanie"
Oględziny wraku Tupolewa
Śledczy rosyjscy dopuścili polską komisję do kolejnych oględzin wraku samolotu Tu-154M - podał w poniedziałek Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Oświadczył, że rosyjscy śledczy nie mają wątpliwości w sprawie przyczyn katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.
"W ramach wniosku polskich kolegów o pomoc prawną przedstawiciele Komitetu Śledczego Rosji wraz z pracownikami kompetentnych organów Polski przystąpili dzisiaj do kolejnych oględzin elementów samolotu, który rozbił się w kwietniu 2010 roku" - poinformowała rzeczniczka Komitetu Swietłana Pietrienko. Potwierdziła ona tym samym rozpoczęcie prac przez polskich specjalistów na terenie lotniska wojskowego Smoleńsk Północny (Siewiernyj).
Komitet Śledczy podkreślił, że to druga wizyta przedstawicieli Polski w Smoleńsku w tym roku, i zapewnił, że strona rosyjska "jest zawsze maksymalnie otwarta na współpracę" w tej kwestii. Oznajmił także, że zdaniem rosyjskich śledczych "wszystkie zebrane materiały świadczą o błędnych działaniach załogi" Tu-154M. Zdaniem komitetu załoga samolotu "kontynuowała podejście do lądowania w warunkach braku widoczności".
ZOBACZ: Czaputowicz: przetrzymywanie wraku Tu-154M w Rosji pozbawione podstaw prawnych
Współpraca z amerykańskimi ekspertami
Jak informowała PK, prokuratorzy z zespołu śledczego nr I będą prowadzić, wspólnie ze specjalistami, zaplanowane czynności procesowe. Według nieoficjalnych informacji celem wizyty prokuratorów jest wykonanie badań, które za niezbędne uznali amerykańscy eksperci współpracujący z polskimi śledczymi.
Ostatnio polscy śledczy byli w Smoleńsku w maju br. Prokuratorzy prowadzili wówczas czynności procesowe związane z oględzinami wraku Tu-154M znajdującego się w hangarze na lotnisku wojskowym Smoleńsk Północny. Rzeczniczka PK mówiła wtedy, że "oględziny nie zostały zakończone".
Dwie poprzednie wizyty prokuratorów - jesienią 2018 i w maju 2019 roku - były efektem realizacji wniosków o pomoc prawną, kierowanych przez Zespół Śledczy Nr I PK do rosyjskiej Prokuratury Generalnej. W obu wyjazdach uczestniczyli prokuratorzy i specjaliści-technicy kryminalistyczni, którzy na terenie lotniska Smoleńsk Północny brali udział w czynnościach procesowych związanych z oględzinami wraku polskiego samolotu Tu-154M. Z komunikatów strony rosyjskiej przed poprzednimi wizytami wynikało, że śledczy i kryminolodzy rosyjscy prowadzą oględziny wraku w obecności polskich przedstawicieli, a rezultaty wszystkich działań procesowych mają być przekazane polskiej stronie zgodnie z procedurami prawnymi. Strona polska nie podawała szczegółów prac w Smoleńsku.
Tablice z napisami w języku rosyjskim
Niemniej, w maju PK informowała, że w swoich wnioskach Zespół Śledczy Nr I zwracał się między innymi o przeprowadzenie dodatkowych oględzin elementów konstrukcyjnych samolotu. W czerwcu, już po zakończeniu wizyty prokuratorów, PK zapowiadała, że "oględziny nie zostały zakończone" i "prokuratorzy mają się ponownie udać do Smoleńska, żeby kontynuować czynności procesowe".
Majowa wizyta prokuratorów zbiegła się z pojawieniem się na prywatnym terenie przy miejscu katastrofy smoleńskiej tablic z napisami w języku rosyjskim, prezentujących m.in. ustalenia rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) na temat przyczyn katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku. W reakcji na ustawienie tych tablic polskie MSZ przekazało ambasadorowi Rosji w Warszawie Siergiejowi Andriejewowi, że "zarówno treść, jak i samo postawienie tablic nie zostało uzgodnione ze stroną polską", a Polska "oczekuje w tej sprawie na wyjaśnienia, usunięcia tablic, jak również niezwłocznego wprowadzenia w życie polsko-rosyjskich uzgodnień dotyczących budowy pomnika ofiar na miejscu katastrofy".
Katastrofa smoleńska
10 kwietnia 2010 roku samolot Tu-154M z polską delegacją udającą się na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej rozbił się pod Smoleńskiem. Zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński wraz z małżonką oraz wielu wysokich rangą urzędników państwowych i dowódców wojskowych.
Wrak samolotu do tej pory znajduje się na płycie lotniska Smoleńsk Północny. Przedstawiciele polskich władz wielokrotnie podnosili sprawę jego zwrotu w rozmowach ze stroną rosyjską. W maju br. szef MSZ Jacek Czaputowicz poruszył ten temat na spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem.
Następnie we wrześniu Czaputowicz przedstawiając stanowisko Polski z raportu o wykonywaniu zeszłorocznej rezolucji Zgromadzenie Parlamentarnego Rady Europy ocenił, że Rosja nie jest skłonna poddać się zobowiązaniom wynikającym z tej rezolucji. Zapowiedział, że Polska będzie podnosić tę kwestię na forum Rady Europy i „starać się znaleźć rozwiązanie, którym byłby zwrot wraku stronie polskiej".
Minister ocenił, że przetrzymywanie wraku Tu-154M na terytorium Rosji jest pozbawione podstaw prawnych i nie ma racjonalnego uzasadnienia. Podkreślił, że Polska jest gotowa na mediacje z Rosją w tej sprawie bezpośrednio lub z udziałem strony trzeciej.
Rosyjski Komitet Śledczy zapewniał dotąd, że jego śledztwo w sprawie karnej dotyczącej katastrofy trwa, wrak samolotu jest dowodem rzeczowym i z tego powodu nie może być zwrócony Polsce.
Czytaj więcej
Komentarze