Zmiana zarzutu dla sprawcy wypadku na Bielanach? Śledczy analizują taką możliwość
Zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym może grozić kierowcy bmw, który spowodował wypadek na warszawskich Bielanach. Według ustaleń Wirtualnej Polski, Prokuratura Generalna zamierza przeanalizować taką możliwość. To spowodowałoby też zmianę kary. Sprawcy, zamiast 8 lat więzienia, mogłoby grozić nawet dożywocie.
W niedzielę na ulicy Sokratesa w Warszawie samochód prowadzony przez Krystiana O. z ogromną siłą uderzył w przechodzącego przez ulicę 33-letniego mężczyznę, który w ostatniej chwili pchnął wózek z dzieckiem i żonę w stronę chodnika, ratując im życie. 33-letni Adam, mimo reanimacji, zmarł.
Kierowca bmw usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym oraz narażenia pieszych - kobiety i jej dziecka - znajdujących się na przejściu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu i odpowiadał na pytania prokuratora.
ZOBACZ: kluczowy świadek zeznawał w sprawie wypadku na Bielanach
Możliwa zmiana zarzutu
Prokuratura chciała, by 31-latek został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Nie zgodził się na to sąd. Prokuratura złożyła zażalenie na tę decyzję.
Jeśli Prokuratura Generalna przeanalizuje sprawę pod kątem zmiany zarzutu na zabójstwo z zamiarem ewentualnym, sprawca wypadku mógłby trafić do więzienia na czas nie krótszy niż 8 lat. W grę wchodziłoby również pozbawienie wolności na 25 lat lub dożywocie. Podstawą do tego mógłby być art. 148. Kodeksu karnego.
ZOBACZ: żona zmarłego 33-latka apeluje do rodziców
Zamiar ewentualny - na czym polega
Zamiar ewentualny ma miejsce, gdy sprawca przewiduje możliwość popełnienia przestępstwa i godzi się na to.
Przekładając to na warszawski wypadek, można założyć, że jego sprawca, jadąc za szybko (według dyrektora ZDM miał mieć na liczniku ok. 130 km/h przy ograniczeniu do 50 km/h - red.), mógł przewidzieć i godzić się na to, że dojdzie do wypadku, którego skutkiem będzie śmierć człowieka.
Policja nie potwierdza, że mężczyzna w bmw jechał z tak dużą prędkością, jak podawał dyrektor ZDM. Rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak powiedział Wirtualnej Polsce, że "taka prędkość nie jest mu znana".
Czytaj więcej