"Państwo w Państwie": wynajęli mieszkanie, nie mogą go odzyskać
Lokatorka od kilku lat nie płaci za wynajem, a dodatkowo bez zgody właścicieli otworzyła w lokalu biznes! Dlaczego komornik nie może przeprowadzić eksmisji, mimo że kobieta ma własny dom? Więcej w programie "Państwo w Państwie".
Anna i Józef Dybasiowie w 2015 roku kupili mieszkanie. Sami przebywali w Anglii i nie chcieli, aby stało puste. Podpisali więc na początku 2016 roku umowę najmu ze starszą kobietą, która była dobrą znajomą rodziny. Miała im płacić tysiąc złotych miesięcznie - umowa była podpisana na rok.
- Chcieliśmy mieć w Polsce mieszkanie ze względu na dzieci. Chcieliśmy, żeby miały tu jakieś korzenie, żeby było gdzie wrócić, jak zdecydujemy się je tu wychować - opowiada pani Anna.
"Nigdy nie widziałem nawet złotówki"
Problemy zaczęły się od samego początku. Wbrew zapisom umowy, do mieszkania wprowadziły się dorosłe dzieci kobiety. Ponadto, mimo zapewnień, lokatorka nie przelewała pieniędzy za zajmowany lokal.
- Nigdy nie widziałem za to mieszkanie nawet złotówki. Od samego początku nie płaci, od lutego 2016 r., zaraz będą już cztery lata, jak za darmo u mnie mieszka - mówi pan Józef, właściciel mieszkania.
Właściciele próbowali interweniować. Nie przyniosło to skutku. Kobieta nie odbierała telefonów, nie odpisywała na smsy i maile, całkowicie ignorowała wszystkie próby kontaktu. Umowa wynajmu skończyła się w styczniu 2017 roku.
Dybasiowie wypowiedzieli ją pisemnie z żądaniem wyprowadzenia się z ich mieszkania. Niestety, kobieta z rodziną mieszkała dalej nie płacąc. Właściciele przyjechali więc do Polski, żeby spróbować odzyskać lokal. Z udziałem policji weszli do mieszkania, musieli jednak… dzielić je z dziką lokatorką.
WIDEO: "Ta historia jest niebywała" - opowiada dziennikarka programu "Państwo w Państwie" Magdalena Gębicka.
- Wchodząc do tego mieszkania myśleliśmy, że się jej pozbędziemy i zaczniemy remont. Zniszczenia były naprawdę duże, wszystko zagrzybione, zasyfione. Nie dało się tam wytrzymać, tym bardziej z dziećmi - po 3 dniach zrezygnowaliśmy - opowiada pan Józef.
"Nie zdążyłem nic zrobić"
Sprawa trafiła do Sądu. W międzyczasie okazało się, że brew umowie kobieta otworzyła w mieszkaniu biznes. Choć nie miała do tego prawa, zarejestrowała tam kancelarię podatkową.
- Składając wniosek o wpis do ewidencji, złożyła oświadczenie, że dysponuje prawem do korzystania z tego lokalu. Miasto tego nie sprawdza, nie ma nawet prawa tego weryfikować, opiera się tylko na oświadczeniu - mówi Ryszard Pabian, burmistrz Jasła.
ZOBACZ: Nie płacą za wynajmowane mieszkanie i nie chcą go opuścić
Dybasiowie złożyli pozew o opróżnienie i wydanie lokalu oraz o zapłatę za cały czas zajmowania mieszkania. W styczniu 2018 r. zapadł wyrok sądu nakazujący wynajmującym opuszczenie lokalu. Jednak do tej pory komornik nie jest w stanie wyegzekwować ani należnych płatności, ani eksmitować kobiety.
- Nie zdążyłem nic zrobić, bo została złożona skarga na moje działania. Mogą być wyciągnięte pod moim względem konsekwencje, jeśli skarga okaże się zasadna. Dopóki to się nie rozstrzygnie, nie będę podejmował żadnych działań w tej sprawie - mówi Paweł Pankiewicz, Komornik Sądowy przy Sądzie Rejonowym w Jaśle.
ZOBACZ: Wziął pożyczkę dla kolegów. Ci zniknęli bez śladu
Lokatorka nadal zajmuje mieszkanie, choć okazało się, że dysponuje dużym domem w okolicy. Państwo Dybasiowie wrócili do Polski i muszą mieszkać u rodziny.
Dotychczasowe odcinki programu "Państwo w Państwie" dostępne są tutaj.
Czytaj więcej