- Którą żeście zmienili - odpowiedzieli niemal jednocześnie Morawska-Stanecka i Marcin Kierwiński (PO).
- Kogo zmieniliśmy w PKW? Którego sędziego PiS zmieniło? - dociekał Szefernaker.
- W Krajowym Biurze Wyborczym - wtrącił poseł PO.
- Dlaczego państwo kłamią? Nie mogę pozwolić, żeby pani kłamała w tym programie - mówił przedstawiciel PiS.
"Prosiłbym, żeby się pani z tych słów wycofała"
Morawska-Stanecka odparła, że "w każdej komisji wyborczej był przedstawiciel PiS, bo PiS i PSL w każdej komisji wyborczej miało swoich przedstawicieli". - Nie było żadnych znaków, które by wskazywały na to, że głosy były źle policzone - powiedziała.
ZOBACZ: ojciec z synem dostali się do Sejmu. W Polsat News spierali się o 500+
- Zgadzamy się z każdym wynikiem wyborczym, jeżeli procedura zostanie utrzymana, zgadzamy się. Nieprawdą jest, że komisarzy wyborczych powoływało PiS czy nawet rząd. Prosiłbym, żeby się pani z tych słów wycofała - mówił Szefernaker.
Morawska-Stanecka podtrzymała swoje zdanie i jeszcze raz dodała, że "PiS zorganizowało te wybory".
- PKW zorganizowała - odpowiedział wiceminister.
- Skład PKW również się zmienił - ripostowała senator elekt.
Prowadzący program Dariusz Ociepa zauważył, że "o ile się nie myli, to PKW dopiero się zmieni".
Polityk Lewicy stwierdziła, że "pan sędzia Hermeliński (Wojciech - red.) nie jest już przewodniczącym PKW".
- Bo skończyła się jego kadencja - powiedział Szefernaker.
"Nie było propozycji PiS dla pana Grodzkiego"
- Pan minister strasznie nerwowy dzisiaj - zauważył Kierwiński. - Ma pan rację, że każdy może zgłosić protest wyborczy. Tylko tam jest druga część przepisu: kiedy zachodzą uzasadnione przesłanki do tego, że coś w procedurze wyborczej było niewłaściwego. Demokracja ma to do siebie, że czasami wygrywa się trzystoma głosami, a czasami jednym - mówił polityk PO, zwracając się do Szefernakera.
- Wasze protesty mnie szczególnie nie martwią, bo pokazują jedną rzecz: po dziesięciu dniach pracy nad senatorami-elektami, próbowania budowania większości, mówił o tym pan prof. Tomasz Grodzki, nie udało się wam żadnego z senatorów opozycyjnych skorumpować, więc sięgacie teraz po metody protestu wyborczego - mówił Kierwiński.
ZOBACZ: senator KO: byłem sondowany, czy nie "wynająłbym się" dla obozu rządzącego
Szefernaker powiedział, że "pan Grodzki kłamał". Zapytany przez Ociepę, czy nie było takiej propozycji dla senatora elekta Koalicji Obywatelskiej, wiceminister podkreślił, że "nie było propozycji PiS dla pana Grodzkiego".
- Ja pana słuchałem - zaprotestował Kierwiński, zwracając się do przedstawiciela PiS.
- Ale ja nie kłamałem, a pan kłamie. Taka jest różnica - powiedział Szefernaker.
"Jeżeli są wątpliwości, to można przeliczyć ponownie"
Piotr Zgorzelski (PSL) zauważył, że "istotą tych protestów było to, że jest nadmierna liczba głosów nieważnych". - Ona jest na poziomie 2,5 proc. Tymczasem cztery lata temu liczba głosów nieważnych wynosiła 4 proc. i PiS nie składał takich protestów, bo wybory do Senatu wygrał - powiedział przedstawiciel ludowców.
Dobromir Sośnierz (Konfederacja) podkreślił, że "samo ponowne przeliczenie głosów nie jest żadną zbrodnią przeciwko demokracji". - Nie może być tak, że ktoś raz przeliczy, chowa do szafy i mówi: koniec, musicie mi wierzyć na słowo, że są dobrze przeliczone. Jeżeli są wątpliwości, to można przeliczyć ponownie, nie widzę w tym nic złego - mówił poseł elekt.
- Zawsze tak było, że po rozstrzygnięciu SN mogliśmy spokojnie, jako politycy, powiedzieć, że wybory zostały przeprowadzone, wyniki są ostateczne. Tak mówi prawo i robienie z tego jakiejś wielkiej akcji, tłumaczeń, jest po prostu zbyteczne, niepotrzebne - powiedział Andrzej Dera, minister w Kancelarii Prezydenta.
Dotychczasowe odcinki "Śniadania w Polsat News" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej
Komentarze