Legia gromi Wisłę. "Przepraszam w imieniu ekipy ratunkowej"
"Na gorąco mogę tylko wszystkich tak po ludzku przeprosić. Szczególnie tych, którzy jak ja widzieli to na żywo" - napisał na Twitterze Tomasz Jażdżyński, przedsiębiorca, jedna z osób, które przeznaczyły pieniądze na ratowanie Wisły Kraków. Przeprosił także trener. "Biała Gwiazda" przegrała w niedzielę z Legią Warszawa 0:7 i znalazła się w strefie spadkowej.
Do zdobycia pierwszego gola legioniści potrzebowali niewiele ponad minutę, a worek z bramkami otworzył Luquinhas. Brazylijczyk odnotował nie tylko pierwsze trafienie w polskiej lidze, ale i najszybsze - według danych Ekstraklasy SA - w tym sezonie. Później hat-trickiem popisał się Jose Kante, pierwszego gola w barwach Legii uzyskał Paweł Wszołek, a siódmego w sezonie Jarosław Niezgoda.
ZOBACZ: Prokuratura: funkcjonariusze CBŚP zatrzymali byłą prezes Wisły Kraków
- To była żenada - przyznał bramkarz Wisły Michał Buchalik. Jego drużyna, która w niedzielę praktycznie nie podjęła walki i raziła niefrasobliwością, po piątej z rzędu porażce znalazła się w strefie spadkowej.
"Nie da się powiedzieć niczego sensownego"
- Najważniejsze przed meczem było to, aby zdobyć trzy punkty i dołączyć do czołówki, która niedawno zaczęła nam uciekać. Muszę pochwalić zachowanie w drugiej połowie. Cały czas graliśmy o kolejne gole, wykorzystując słabszą dyspozycję Wisły. Teraz musimy wrócić na ziemię. Mamy za sobą wiele meczów nieudanych, a za 7:0 dostajemy tylko trzy punkty - ocenił trener Legii Aleksandar Vukovic.
- Nie da się powiedzieć niczego sensownego po takiej porażce. To dla nas trudny dzień. Musimy dźwignąć się i pozostaje mi po tym wszystkim powiedzieć naszym kibicom jedno słowo - przepraszam - powiedział z kolei trener Wisły Maciej Stolarczyk.
Przeprosił także Tomasz Jażdżyński.
"Na gorąco mogę tylko wszystkich tak po ludzku przeprosić. Szczególnie tych, którzy jak ja widzieli to na żywo. To w takiej sytuacji oczywiście niewiele, ale decyzje co dalej będziemy podejmowali na zimno, gdy głowy ochłoną. Przepraszam w imieniu swoim i reszty „ekipy ratunkowej" - napisał.
Na gorąco mogę tylko wszystkich tak po ludzku przeprosić. Szczególnie tych, którzy jak ja widzieli to na żywo. To w takiej sytuacji oczywiście niewiele, ale decyzje co dalej będziemy podejmowali na zimno, gdy głowy ochłoną. Przepraszam w imieniu swoim i reszty „ekipy ratunkowej”.
— Tomasz Jażdżyński (@jazdzynski) October 27, 2019
Czytaj więcej