"Rodzice woleli, kiedy nabijałem się z Tuska". Robert Górski w "Skandalistach"
- Wiele osób miało do mnie pretensję, że ocieplam wizerunek prezesa - zdradził w programie "Skandaliści" Robert Górski, twórca kultowego "Ucha Prezesa", które pokazuje w krzywym zwierciadle polityków wszystkich opcji. Sam Górski przyznaje, że lepiej pracowało mu się nad postaciami polityków PiS-u, bo - jego zdaniem - są bardziej wyraziści.
- To jest bardzo dobry program, zabawny, dowcipny, oglądam z wielką przyjemnością. Ma jeden mankament. Ociepla wizerunek prezesa Kaczyńskiego, a przecież prezes, to jest raczej straszny dziadunio, a nie miły, słodki miś koala - stwierdziła Joanna Senyszyn z SLD.
- Bardzo przepraszam panią Joannę, że nie znalazła się w naszym serialu, ale kiedy powstawał, kiedy trochę wycofana - odpowiedział Górski. - Ktoś bardzo chciał ją zagrać, bo potrafił tak skrzeczeć - dodał.
- Postać głównego bohatera zawsze jest ocieplona. Zawsze go lubimy, nawet jeśli to jest zła postać - podkreślił.
ZOBACZ: "Prezes" u prezesa. Robert Górski przyszedł do Jarosława Kaczyńskiego
Robert Górski opowiedział także o tym, dlaczego rodzice mieli do niego pretensje, kiedy dowiedzieli się, że w serialu odgrywa on postać prezesa. - Rodzice są pisowscy, jeśli chodzi o upodobania polityczne? - zapytała Gozdyra. - No tak. Bardzo ciekawa była ich recepcja tego serialu. Cieszyło ich i byli dumni z tego, że jestem ogólnie znany na Bródnie wśród ich sąsiadów. Później okazało się, że rzecz dotyczy prezesa, nie wiadomo, jak się do tego odnieść. Woleli, kiedy robiłem posiedzenie rządu i nabijałem się z Tuska - powiedział satyryk.
Jak podkreślił, "ale nie ma między nami jakiegoś konfliktu". - Nadal jestem ich synem, oni są moimi rodzicami. Czasami się kłócimy, a w międzyczasie mama mi opowiada o słoikach, które chce mi dać, o bitkach, które dla mnie zrobiła i jak wiele chcę zabrać naleśników - opowiadał.
Dotychczasowe odcinki programu "Skandaliści" dostępne są w zakładce Programy.
