Pożar odpadów w Bytomiu. Miesiąc temu cofnięto zezwolenie na ich składowanie
Pożar, który wybuchł w sobotę w bytomskiej dzielnicy Stroszek, objął składowane na terenie nieczynnego zakładu odpady tekstylne. Decyzja zezwalająca na ich składowanie w tym miejscu została cofnięta ponad miesiąc temu, a firma była zobowiązana do uprzątnięcia odpadów - poinformował prezydent miasta.
Służby otrzymały zgłoszenie około godz. 16:30. - Płomienie objęły materiały zgromadzone pod wiatą o wymiarach 30 na 50 metrów. Na ulicę Łokietka, gdzie wybuchł pożar, dojeżdżają kolejne zastępy strażaków - powiedział polsatnews.pl mł. ogn. Wojciech Krawczyk z bytomskiej straży pożarnej.
Jak dodał, sytuacja jest opanowana, ogień nie rozprzestrzenia się. Akcja przebiega w warunkach silnego zadymienia, strażacy pracują w aparatach ochrony dróg oddechowych. Jednak służby zapewniają, że dym ze spalonych materiałów nie jest groźny. - Nie ma informacji o zagrożeniu np. chemicznym - zapewnił Krawczyk.
W ogniu stanęły składowane pod zadaszeniem tekstylia i tworzywa sztuczne, ułożone w wysoką na pięć metrów stertę. Według informacji prezydenta miasta, prawdopodobnie znajdowały się tam przede wszystkim szmaty - odpady tekstylne. Nie są one toksyczne.
"Decyzja na składowanie odpadów w tym miejscu została cofnięta ponad miesiąc temu. Firma była zobowiązana do uprzątnięcia odpadów. Sprawą zajmuje się policja" - napisał Mariusz Wołosz w portalu społecznościowym.
Słup czarnego dymu nad miastem
Okoliczni mieszkańcy usłyszeli jednak apel, by pozamykali okna.
Na zdjęciach przesłanych przez naszych czytelników widać rozległe płomienie na terenie przedsiębiorstwa oraz ciemny, gęsty dym, który widoczny był nawet z kilku kilometrów.
Ogień w Bytomiu: pożar domu, wybuch w kamienicy
To kolejny pożar w Bytomiu w ostatnich dniach. 12 października trzy osoby, w tym jedno dziecko, trafiły rano na badania do szpitala po pożarze domu wielorodzinnego przy ul. Suchogórskiej. Z budynku ewakuowano też ośmiu lokatorów. Zarzewiem ognia mogła być wersalka. Dowiedz się więcej.
Natomiast w lipcu doszło tam do wybuchu gazu w kamienicy, w którym zginęły trzy osoby - 39-letnia matka i jej dwie córki - natomiast cztery kolejne zostały ranne. Budynek został częściowo zniszczony, przez co lokatorzy przez kilka dni nie mogli powrócić do swoich mieszkań. Przeczytaj o eksplozji w Bytomiu.
Czytaj więcej