Na premierze filmu był też Jan Krzysztof, obecny szef górskiego pogotowia. - To jest bardzo dobra produkcja dokumentalna, zrobiona w sposób subtelny o najpoważniejszych sprawach, które nas dotykały. Wielu kolegów podeszło do mnie i mówiło, że bardzo się wzruszyło - mówił w Polsat News.
ZOBACZ: Nurkowała w Dolinie Pięciu Stawów i zasłabła. Kobietę uratowali ratownicy TOPR
"Ten film mógłby mieć cztery godziny"
Natomiast Radosław Kietliński, drugi współautor dokumentu, stwierdził, że podczas jego realizacji ekipa musiała spędzić wiele godzin w bazach TOPR. - Przeglądaliśmy też materiały samych ratowników. Tam nie ma zdjęć symulowanych; wszystko, co zobaczyli widzowie, to fragmenty prawdziwych akcji - opisał.
- Ten film mógłby mieć cztery godziny, gdybyśmy chcieli wykorzystać wszystkie mądre rozmowy z ratownikami górskimi. To środowisko bardzo hermetyczne, specyficzne, ale naprawdę niesamowite - stwierdził.
Czytaj więcej
Komentarze