W lipcu 2016 r. policjanci z CBŚP podczas dużej akcji wymierzonej w proceder rozpowszechniania pornografii dziecięcej wykryli, że dwaj mieszkańcy powiatu świdnickiego uczestniczą w tym procederze.
ZOBACZ: Pedofil-recydywista nie pójdzie do więzienia. Rozmowa "Interwencji" z Tomaszem Ł.
- Jedną z tych osób był Tomasz Ł. oraz inny mężczyzna. Ten drugi sprawca został już skazany na cztery lata więzienia, natomiast wobec Tomasza Ł. biegli wówczas orzekli, że nie można go osadzić w areszcie czy choćby zabrać na komisariat z powodu stwardnienia i faktu, że porusza się na wózku. Zarzuty prokurator ogłosił mu w domu - powiedział wcześniej prokurator rejonowy w Świdnicy Marek Rusin.
Nie było więzienia, w którym mógłby odbyć karę
Wyjaśnił, że podejrzanemu postawiono cztery zarzuty. Chodzi o molestowanie 5-letniego chłopca, którego doprowadził do obcowania płciowego. Drugi zarzut to nagranie tego obcowania na telefon komórkowy i rozpowszechnianie, trzeci to prezentowanie chłopcu innej czynności seksualnej, a czwarty to posiadanie kilkuset fotografii z pornografią dziecięcą.
- Zakazaliśmy podejrzanemu zbliżania się do ofiary, ale też cały czas kierowaliśmy do Centralnego Zarządu Służby Więziennej wnioski z dokumentacją jego choroby, by znaleźć jednostkę penitencjarną, w której będzie można Tomasza Ł. osadzić. Niestety, nie udawało się znaleźć takiego miejsca. Akt oskarżenia był gotowy już w grudniu 2016 roku - powiedział prok. Rusin.
Proces w tej sprawie już raz rozpoczął się w Świdnicy w 2017 roku i wówczas odbyły się dwie rozprawy.
W tym samym roku sprawa Tomasza Ł. została przypomniana opinii publicznej i stała się głośna medialnie przez kampanię billboardową "Sprawiedliwe sądy" Polskiej Fundacji Narodowej.
We wrześniu 2017 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu odwołał przerwę w odbywaniu kary i skazany trafił najpierw do więzienia w Gdańsku, a następnie w Łodzi.
Nowy proces
Do sądów w rejonowych w tym miastach trafiały też akta sprawy, w której Tomasz Ł. jest oskarżony o molestowanie 5-latka. Jednak proces nie ruszył w tamtych sądach i akta sprawy wróciły do Świdnicy.
ZOBACZ: Koniec przerwy w odbywaniu kary. Pedofil Tomasz Ł. trafi do gdańskiego aresztu
W piątek Sąd Rejonowy w Świdnicy w nowym składzie rozpoczął nowy proces w sprawie molestowania 5-letniego chłopca w 2016 r. Sędzia Iwona Kowalik wyłączyła jawność postępowania i zdecydowała, że proces ruszy, choć na sali nie było oskarżonego Tomasza Ł.
Jak wyjaśnił jego obrońca adwokat Tomasz Kosiór wynikało to z faktu, że oskarżony uczestniczył tego samego dnia w innym posiedzeniu sądu w jego sprawie. W piątek 25 października w Sądzie Okręgowym w Łodzi w Wydziale Cywilnym odbywa się posiedzenie w trybie tzw. ustawy o bestiach, które dotyczy Tomasza Ł.
"Uważa, że jest niewinny"
Wniosek do sądu złożył dyrektor łódzkiej placówki penitencjarnej, w której przebywa Tomasz Ł. Chodzi o uznanie go za osobę stwarzającą zagrożenie dla społeczeństwa, a w konsekwencji osadzenie go w specjalnym ośrodku.
ZOBACZ: Wiemy, gdzie może trafić pedofil znany z rządowej kampanii billboardowej
- Mój klient uważa, że jest niewinny i ma zamiar to udowodnić w sądzie. Chce też uczestniczyć w rozprawach, ale dzisiaj ze względu na posiedzenie sądowe w Łodzi było to niemożliwe, ponieważ został dowieziony na tamto posiedzenie - powiedział dziennikarzom obrońca.
Miał wyjść na wolność 6 listopada
W nowym procesie w Świdnicy na pierwszej rozprawie dla prokuratury kluczowy był wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec oskarżonego, ponieważ już 6 listopada tego roku kończy mu się kara więzienia za poprzednie przestępstwo gwałtu. Wniosek o areszt został już 15 października złożony na piśmie do sądu i został podtrzymany na pierwszej rozprawie.
Zastępca prokuratora rejonowego w Świdnicy prok. Beata Piekarska-Kaleta poinformowała po pierwszej rozprawie, że sąd w całości przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował trzymiesięczny areszt wobec Tomasza Ł.
- Oznacza to, że oskarżony pozostanie w zakładzie karnym w Łodzi. Sąd w całości podzielił argumenty prokuratury w tej sprawie i zastosował areszt na trzy miesiące. Nie mogę mówić o szczegółach, bo proces jest niejawny - powiedziała prokurator Piekarska-Kaleta.
Nie stawiła się matka chłopca
Obrona nie wykluczyła złożenia zażalenia na tymczasowe aresztowanie.
- Decyzja jest niekorzystna dla oskarżonego, został zastosowany tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy. Pozbawienie wolności musi mieć stanowcze argumenty, natomiast obrona takich argumentów w tej sprawie nie dostrzegała – stwierdził adwokat Stanisław Kosiór.
Wcześniej w procesie przesłuchano jednego świadka, mężczyznę odbywającego karę 4 lat pozbawienia wolności, który był zatrzymany wspólnie z Tomaszem Ł. i współoskarżony w sprawie o rozpowszechnianie pornografii dziecięcej z 2016 r. Natomiast nie stawiła się w sądzie wezwana w charakterze świadka matka 5-letniego chłopca.
Czytaj więcej
Komentarze