Pawlak: "Tęczowy piątek" jest łamaniem konstytucji, podstawowych praw danych rodzicom
- Szacunek nie może być wymuszony. W żadnym aspekcie nie można zmusić kogoś do szacunku. Tolerancja to znoszenie, a niekoniecznie afirmowanie - powiedział rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak w "Punkcie Widzenia". W jego ocenie organizacja akcji "Tęczowy piątek" jest łamaniem praw rodziców zapewnionych w konstytucji.
"Tęczowy piątek" jest organizowany od 2016 r. w ostatni piątek października. Na stronie teczowypiatek.org.pl Kampania Przeciw Homofobii wyjaśnia, że jest inicjatorem akcji, ale w jej ramach nie wchodzi na teren szkół i nie prowadzi żadnych dodatkowych zajęć.
Kadra, młodzież i rodzice decydują
KPH zaznaczyła, że o tym, jak będzie wyglądał "Tęczowy piątek" w danej szkole decyduje wspólnie kadra szkolna, młodzież i rodzice. Akcja według organizatorów jest dniem edukacji w kierunku akceptacji i szacunku wobec młodzieży LGBT.
"Rodzice mają prawo nie zgodzić się, by ich dziecko było poddawane propagandzie czy wpływowi skrajnych ideologii, zwłaszcza tych, które przeciwstawiają się odwiecznym prawom natury" – napisał w czwartek w liście otwartym rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak. Skrytykował również Rzecznika Praw Obywatelskich Pawła Bodnara, który w jego ocenie "strzeże praw wybiorczo określonych praw".
WIDEO: cała rozmowa z rzecznikiem praw dziecka
"Ciężko się czyta przez »tęczowe okulary«"
Na pytanie prowadzącego program "Punkt Widzenia" Grzegorza Jankowskiego, czy Pawlak naprawdę uważa, że Rzecznik Praw Obywatelskich zabiega "tylko o prawa mniejszości seksualnych", Rzecznik Praw Dziecka odpowiedział, że "z tego co widać z jego działalności, to tak". Przypomniał m.in., że Adam Bodnar w marcu poparł warszawską deklarację o LGBT.
- Pan rzecznik zamiast sprawdzić, to zabiera głos. Potem okazało się, że nawet prawnicy miejscy tej deklaracji nie parafowali - przypomniał Pawlak.
Pawlak był pytany o słowa Bodnara, który w piątek w "Graffiti" mówił o tym, że Rzecznik Praw Dziecka "ma problem z przeczytaniem raportu rocznego i nie wie, czym się zajmuje".
- Faktycznie te ponad 500 stron ciężko się czyta przez "tęczowe okulary". To może nastręczać problemów i przyznaję panu rzecznikowi rację. A tak poważnie to sprawy, jakimi się zajmuję, to o nich wszyscy wiemy - zapewnił Pawlak. Jak dodał "Bondar jest rzecznikiem Koalicji Obywatelskiej i określonych grup politycznych, a nie wszystkich obywateli".
Zobacz też: Bodnar: sąd nie jest od tego, żeby być "superkomisją" wyborczą
"Tolerancji nie można utożsamiać z jedną grupą"
Pawlak zapewnił, że zajmowanie się prawami mniejszości odbiera jak najbardziej pozytywnie, o ile "ta tolerancja i zawłaszczanie przez niektóre grupy społecznego, nie ma tak absolutnego charakteru jak obecna akcja ("Tęczowy piątek" - red.)".
- To zawłaszczanie terminów bardzo ogólnych, bardzo zacnych - tolerancji, afirmacji różnego rodzaju postaw - do tylko określonych. Nie ma tam mowy o tolerancji, o akceptowaniu, które są stosowane codziennie w każdej szkole, np. w zakresie dzieci niepełnosprawnych, uboższych, inaczej wyglądających. O tym się nie mówi. Gdy wpiszemy w wyszukiwarki "tolerancja" to wyskoczy hasło "tolerancja LGBT" i praktycznie nic innego. Przeciw temu protestuję - podkreślił rzecznik.
Według niego tolerancji "nie można utożsamiać tylko i wyłącznie z jedną grupą".
Grzegorz Jankowski przypomniał słowa Adama Bodnara, w którym ten zapewniał, że w akcji "tęczowy piątek" chodzi "o okazanie szacunku". - Ale szacunek nie może być wymuszony. W żadnym aspekcie nie można zmusić kogoś do szacunku. Tolerancja to znoszenie, a niekoniecznie afirmowanie. Musimy wrócić do podstaw takimi, jakie słowa są, a nie takimi, jakie niektórzy by chcieli, żeby były - odpowiedział Pawlak.
Czytaj więcej: "Tęczowy piątek" w polskich szkołach
"Jeżeli akcja będzie wyważona, to wszystko w porządku"
Pytany, jak ocenia uczniów, którzy założyli w piątek tęczowe przypinki i solidaryzują się z akcją "tęczowy piątek", zapewnił że to "bardzo dobrze". - Nie wolno zabronić żadnej oddolnej inicjatywy aktywnych dzieci i młodzieży. Bardzo dobrze, że tacy ludzie są i że to robią - powiedział Pawlak. RPD po chwili dodał, że takie osoby muszą być jednak "wrażliwe na uczucia innych".
- Jeżeli taka akcja będzie wyważona i nie będzie robiona nachalnie, to wszystko w porządku - zapewnił RPD. Według Pawlaka takiej "wrażliwości" brakuje jednak organizatorom akcji - Kampanii Przeciw Homofobii.
- Są miejsca, gdzie przypięcie tej tęczowej chorągiewki, albo ubranie się na kolorowo powoduje, że to dziecko nie będzie np. odpytywane, albo nie będzie brało udziału w kartkówce. Czy to nie jest dyskryminacja? - pytał Pawlak.
Zobacz też: Dziemianowicz-Bąk: "tęczowy piątek" to akcja pełna akceptacji, nauki i tolerancji
Pawlak: "Tęczowy piątek" to łamanie konstytucji
Mikołaj Pawlak odniósł się również do listu otwartego, w którym zapewniał, że "rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego zgodnie ze swoimi przekonaniami, bo tak głosi konstytucja". Na pytanie, czy konstytucja jest łamana przez organizację wydarzeń takich jak "Tęczowy piątek" odpowiedział: "Tak. Właśnie to jest łamanie konstytucji, podstawowych praw danych rodzicom".
- W przypadku "Tęczowego piątku" i stowarzyszenia, które go organizuje, ewidentnie widać, że jest to wykorzystywane polityczne - uznał Pawlak, który dodał, że akcję nagłaśniają "lewicowe partie i organizacje".
Czytaj więcej