Karczewski: już nie nazwałbym Banasia "krystalicznym"
- Sprawa Mariana Banasia jest dla nas obciążeniem. Byłbym nieuczciwy, gdybym powiedział, że to banalna sprawa i nic się nie stało. Znamy takiego polityka, który zawsze wychodził i mówił: Polacy, nic się nie stało. Ja nie wyjdę i nie powiem tego - mówił w programie "Gość Wydarzeń" Stanisław Karczewski z PiS, komentując zamieszanie wokół prezesa NIK Mariana Banasia.
Prowadzący program Bartosz Kurek przypomniał, że Karczewski nazwał Banasia "krystalicznym". - Wróciłby pan do tego stwierdzenia? - zapytał.
- Nie, absolutnie nie. Jeśli chodzi o jego działalność państwową, którą znałem, to świetny fachowiec, niezwykle zaangażowany, bardzo pracowity. To będę powtarzał, nawet jeśli te zarzuty czy wątpliwości CBA potwierdzą się - podkreślił Karczewski.
Jak dodał, "krystaliczny, to znaczy taki całkowicie czysty". - Na pewno bym już nie użył takiego określenia. Oddzieliłbym jego działalność państwowca. Niezwykle zaangażowany człowiek, pracował po kilkanaście, 20 godzin na dobę. Byłem pełen podziwu dla niego - tłumaczył.
ZOBACZ: Podwładni Banasia mieli kierować mafią VAT-owską. Jest reakcja resortu finansów
- Kiedy usłyszałem, że są tego typu zarzuty do człowieka niezwykle zaangażowanego w sprawy Polski, to tak zareagowałem. Teraz bym tak nie zareagował. Bliżej poznałem te zarzuty, które budzą moje bardzo duże wątpliwości. One wszystkie muszą być wyjaśnione – powiedział marszałek Senatu ubiegłej kadencji.
Zaznaczył, że "był zaskoczony" doniesieniami "Rzeczpospolitej", według której bliscy współpracownicy Banasia z czasów jego pracy w ministerstwie finansów mieli być zamieszani w wyłudzanie VAT-u i oszustwa podatkowe. - Nie znałem tych informacji - dodał.
WIDEO: zobacz całą rozmowę z marszałkiem Karczewskim
Czytaj więcej