Żółw był pogodnego usposobienia, co wyraźnie wskazywało, że "uciekł" komuś z terrarium. Mężczyzna zaopiekował się nieoczekiwanym gościem i wezwał Ekopatrol straży miejskiej.
Funkcjonariusze odebrali gada i po upewnieniu się, że nic mu nie jest, przetransportowali go do warszawskiego oddziału CITES. Specjaliści potwierdzili, że jest to żółw czerwonolicy (Trachemys scripta elegans).
Gatunek inwazyjny, zagraża żółwiom błotnym
Żółw czerwonolicy po praz pierwszy w Polsce na wolności pojawił się najprawdopodobniej w 1996 roku, na skutek wypuszczania go przez osoby, które trzymały go w terrariach domowych.
ZOBACZ: Kolumbijski dusiciel w Toruniu. Węża znaleziono w śmieciarce
Dziś pojedyncze osobniki lub niewielkie grupy tych żółwi spotykane są na terenie niemal całej Polski, a ze względu na zdolności aklimatyzacyjne postrzegane są jako obcy gatunek inwazyjny, który z powodu swojej żarłoczności silnie zmienia ekosystemy wodne, a ponadto może stanowić konkurencję dla rodzimego żółwia błotnego (Emys orbicularis).
Komentarze