- Najpierw PiS podjął działania przekupstwa senatorów, żeby zbudować większość. Np. prof. Tomaszowi Grodzkiemu złożono propozycję, żeby objął stanowisko ministerialne. Janusz Pęcherz, wybitny samorządowiec z Kalisza, z dużą przewagą wygrał i złożono mu propozycję, żeby przeszedł na drugą stronę. Jest człowiekiem honoru i sprawę wyśmiał, więc złożono przeciw niemu protest wyborczy - zaznaczył Witczak.
CZYTAJ również: Borowski: Senat nie może mieć charakteru antypisowskiego
Dorota Gawryluk zwróciła uwagę, by poseł Platformy Obywatelskiej wyjaśnił o jakie "propozycje korupcyjne" chodzi. - W odpowiednim czasie będziemy o tych rzeczach mówić - odparł Witczak.
- Jeżeli się mówi: przejdź na drugą stronę, to dostaniesz stanowisko polityczne, to nie jest rozmowa a korupcja polityczna - dodał.
- Nie było żadnych propozycji korupcyjnych. Normalną rzeczą w demokracji jest, że można rozmawiać i odwoływać się do tych senatorów, którym potrzeby wyborców leżą na sercu. Demokracja polega na tym, żeby budować większość, a nie, żeby Senat był sparaliżowany. Przypomnę, że PO nie ma większości - wskazała Stachowiak-Różecka.
CZYTAJ również: Schetyna: Rada Europy zaskoczona protestami wyborczymi PiS
- Kiedy nasze protesty zostaną przyjęte, to będzie narracja, że sądy nie są wolne, ale gdy wasze protesty będą przyjęte, to będzie fantastycznie - podkreśliła.
Prowadząca pytała, czy Sławomir Rybicki jest kandydatem opozycji na marszałka Senatu. - Nie jest. W gronie senatorów i liderów partii zostanie uzgodniony kandydat - mówił Witczak. Przyznał, że ma swojego faworyta, ale nie chciał zdradzić o kogo chodzi.
Komentarze