Protest przy Placu Hiszpańskim jest niejako kontynuacją manifestacji zorganizowanej w nocy z niedzieli na poniedziałek, kiedy przed siedzibą delegatury rządu Hiszpanii w Barcelonie tysiące separatystów wyrzuciło worki ze śmieciami.
ZOBACZ WIĘCEJ: W Katalonii manifestowali zwolennicy jedności Hiszpanii
We wtorek wieczorem zakończyło swój protest w Barcelonie prawie 300 pracujących na terenie Katalonii dziennikarzy. Wiec służył wyrażeniu dezaprobaty wobec licznych ataków na przedstawicieli mediów podczas trwających od 14 października zamieszek w regionie.
Według szacunków katalońskich mediów podczas zamieszek rannych zostało łącznie około 60 przedstawicieli mediów. Wśród poszkodowanych są zarówno dziennikarze, jak i fotoreporterzy. Byli oni atakowani zarówno przez protestujących separatystów, jak i przez funkcjonariuszy policji.
Blisko połowa protestujących to obywatele Maroka
Pomimo padającego deszczu we wtorek wieczorem protesty separatystów odbywały się także w kilku innych katalońskich miastach, m.in. w Tarragonie, Geronie oraz w Leridzie. W tej ostatniej we wtorek sąd zadecydował o deportacji z Hiszpanii dwóch obcokrajowców spośród 30 zatrzymanych tam separatystów. Blisko połowa ujętych w tym mieście przez policję bojówkarzy to obywatele Maroka.
ZOBACZ WIĘCEJ: Straty liczone w milionach. Władze Barcelony podsumowały zamieszki
W trwających ponad tydzień zamieszkach w Katalonii rannych zostało około 600 osób, w tym prawie 290 policjantów i żandarmów. Do wtorku zatrzymanych zostało łącznie ponad 110 separatystów, z których tylko 28 zostało tymczasowo osadzonych w więzieniu.
Czytaj więcej
Komentarze