Wypadek na Bielanach. Bez aresztu dla kierowcy bmw
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza odrzucił wniosek prokuratury o trzymiesięczny areszt dla kierowcy bmw, podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na warszawskich Bielanach. Wobec podejrzanego zastosowano dozór policyjny.
Kierowca pomarańczowego bmw usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Przyznał się do zarzucanego mu czynu i odpowiadał na pytania obrońcy. - Wyjaśnił, że niewiele pamięta, dodał, że oślepiło go słońce - informował prokurator Łukasz Łapczyński.
Po wykonaniu czynności procesowych z podejrzanym, prokurator skierował do sądu wniosek o zastosowanie wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. W poniedziałek późnym popołudniem sąd ten wniosek odrzucił i wobec Krystiana O. zastosował jedynie dozór policyjny.
- Czekamy na pisemne uzasadnienie decyzji sądu. Następnie zdecydujemy odnośnie ewentualnego zażalenia na tę decyzję - przekazał polsatnews.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński.
Podejrzanemu grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
ZOBACZ: "Państwo lekceważy temat". Protest na ul. Sokratesa, gdzie doszło do śmiertelnego wypadku
Uratował życie żonie i dziecku
W niedzielę na ulicy Sokratesa samochód potrącił pieszego, który przechodził przez ulicę. Według świadków, których cytowały media, na ulicy Sokratesa na wysokości posesji nr 5 samochód marki BMW uderzył z ogromną siłą w 33-letniego mężczyznę, który w ostatniej chwili pchnął wózek z dzieckiem i żonę w stronę chodnika, ratując im życie. Samochód zahaczył jednak o wózek i dziecko wypadło na beton.
33-latek zmarł mimo reanimacji. Dziecko przebywa w szpitalu.
Kierowca był trzeźwy.
Prokuratura zaapelowała także o zgłaszanie się świadków zdarzenia, w szczególności kierowcy srebrnego samochodu, który zatrzymał się przed przejściem dla pieszych.
Czytaj więcej