"Uważamy, że te głosy powinny być zaliczone"
W ocenie Borowskiego wprowadzało to w błąd wyborców, ponieważ mogło sugerować związek kandydata z blokiem partii lewicowych startujących pod szyldem SLD (SLD, Wiosna, Lewica Razem). W wyborach do Senatu trzy komitety wyborcze: KO, SLD i PSL zawarły tzw. pakt senacki, na mocy którego w zdecydowanej większości okręgów udało im się wystawić przeciwko PiS jednego kandydata.
Jak dodał, Borowski w tym samych okręgu oraz w okręgu pabianickim (nr 26) na kartach do głosowania do Senatu, przy nazwisku kandydata KO było logo prawidłowe, takie jakie KO złożyła. - Ono miało kształt kwadratu i instrukcja, która była na tej karcie, na dole, mówiła, że należy postawić znak "x" przy nazwisku, nie z lewej strony, tylko przy nazwisku. I mamy dowody na to, zdjęcia kart, z których wynikało, że wiele osób mniej zorientowanych po zapoznaniu się z tą instrukcją, stawiało znak "x" z prawej strony, czyli w tym kwadracie KO. Uważamy, że te głosy powinny być zaliczone, że te głosy były faktycznie głosami na kandydatów KO - powiedział Borowski.
Dodał, że KO kwestionuje głosowanie tylko w dwóch przypadkach, ponieważ tylko właśnie w tych dwóch przypadkach "analiza tych głosów może zmienić wynik, w pozostałych - nie".
Kolejny wniosek KO dotyczy Łomży (okręg nr 59), gdzie - według Koalicji - Prawo i Sprawiedliwość już po upływie ustawowego terminu zgłosiło kandydaturę Marka Komorowskiego w miejsce zmarłego Kornela Morawieckiego.
Komentarze