Skomplikowana wada
Antoś zmaga się z chronicznym niedotlenieniem organizmu.
- Jego tętnice płucne nie rozgałęziają się prawidłowo, a do tego są wyjątkowo cienkie. Używając metafory, to tak jakby ktoś je pociął i porozrzucał po ciele Antosia. Właśnie dlatego jest on tak bardzo niedotleniony - wyjaśnił profesor Frank Hanley jeszcze przed operacją.
Profesor wyjaśnił Polsat News, że zdrowe dziecko ma płuca składające się z 18 segmentów, każdy z siatką tętnic. Antoś ma ich zaledwie 7.
- To jest za mało, musimy znaleźć co najmniej jeszcze 6 arterii płucnych, połączyć je i sprawić, żeby zaczęły rosnąć. Dopiero wtedy będziemy mogli zoperować jego serce - zaznaczył kardiochirurg.
Mobilizacja widzów Polsatu i "Wydarzeń"
W Polsce chłopczyk przeszedł trzy skomplikowane operacje, ale jego życie wciąż jest zagrożone. Koszt zabiegu przekraczał jednak możliwości finansowe rodziców. "Cena za życie" Antosia wyniosła blisko 4 mln złotych. Do pełnej kwoty we wtorek wieczorem, 20 sierpnia brakowało jeszcze 500 tys. złotych. Jednak po emisji materiału w "Wydarzeniach" widzowie przez jedną noc wpłacili brakujące pieniądze.
Gdy wszystkie linie lotnicze odmówiły przewiezienia ciężko chorego dziecka, trzeba było z kolei zorganizować specjalny medyczny transport. M.in. dzięki wpłatom widzów Telewizji Polsat, pieniądze na ten cel zebrano w dwa dni.
Czytaj więcej
Komentarze