Europoseł Robert Biedroń (Wiosna) powiedział, że choć jest 2019 rok, dyskusja prowadzona jest jak "w średniowieczu". - Rząd PiS w ostatnią środę przedstawił nowelizację projektu dotyczącego penalizacji edukacji seksualnej. Można odnieść wrażenie, że to projekt pisany pod dyktando lobby pedofilskiego. Tak naprawdę stwarza piekło dla ofiar, a otwiera niebo dla pedofilii - powiedział Biedroń.
Debata "oparta na kłamstwie"
Anna Zalewska (PiS) w odpowiedzi podkreśliła, że z dużą przykrością wsłuchuje się w debatę, która "oparta jest na kłamstwie". - Pan poseł Biedroń parlamentarzystów i Komisję Europejską po prostu okłamał. Rząd polski nie pracuje nigdzie, na żadnym poziomie, nad jakąkolwiek ustawą zakazującą edukacji seksualnej - powiedziała.
Dodała, że debata została zorganizowana, mimo że edukacja seksualna jest wyjęta spod jurysdykcji traktatów europejskich. - Edukacja seksualna w Polsce jest (...) w prawie oświatowym, jest na każdym poziomie edukacji - mówiła.
Zdziwienie, że w Parlamencie Europejskim prowadzona jest debata o edukacji seksualnej w Polsce, wyraziła Elżbieta Łukacijewska (PO).
- Papież Franciszek powiedział, że seks jest darem Boga. Edukacja seksualna musi być prowadzona w szkołach. Powiedział to w trosce o młode pokolenie – mówiła. Dodała, że jest zdziwiona, że władze w Polsce „są głuche na wszelkie racjonalne i naukowe argumenty”.
"Kuleje profilaktyka HIV, rośnie liczba matek poniżej 15 roku życia"
- W Polsce coraz więcej osób jest zarażonych chorobami wenerycznymi, kuleje profilaktyka HIV, rośnie liczba matek poniżej 15 roku życia. Dzieci rodzą dzieci. Wzrasta liczba młodych osób, które odbierają sobie życie przez brak zrozumienia, nietolerancję i nienawiść. Tylko w 2018 roku 13,5 tys. dzieci w Polsce padło ofiarą przemocy seksualnej – mówiła Łukacijewska.
Patryk Jaki (PiS) przeczytał na sali zapisy projektu. - To nie jest kryminalizacja edukacji. Jest to zakaz promowania pedofili – powiedział. Dodał, że europosłowie powinni przeczytać tekst projektu przed oskarżaniem kogokolwiek.
Jak zaznaczył, nie jest to projekt rządowy, a obywatelski. - Nawet rząd w Polsce nie zajął stanowiska w tej sprawie, że będzie go popierał, bądź nie. Powiedział coś innego – że każdy projekt obywatelski, który zostanie zgłoszony do wysokiej izby, nie będzie odrzucony przed pierwszym czytaniem – wskazał.
"Pan Biedroń jest ordynarnym kłamcą"
Jadwiga Wiśniewska (PiS) powiedziała, że chce sprostować "kłamstwa" europosła Biedronia, bo jest to projekt obywatelski, a nie rządowy. - Czego on dotyczy? Zawiera tylko cztery paragrafy. Kto publicznie propaguje lub pochwala zachowania o charakterze pedofilskim podlega karze grzywy, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 12. Kto się z państwa z tym nie zgadza proszę podnieść rękę. Biedroń tylko. (…) Pan Biedroń jest ordynarnym kłamcą - mówiła.
Projekt krytykowała europosłanka Magdalena Adamowicz (PO). Mówiła, że Jaki oraz część europosłów kłamała. - Karane mają być informacje dotyczące antykoncepcji i profilaktyki. (…) Myli się pedofilię z edukacją seksualną – wskazała.
Zdaniem europosłanki Beaty Kempy (PiS) nie można zapominać, że projekt jest obywatelski, a nie rządowy. - Panie Biedroń, stawiam Panu pytanie. Czy jest Pan za propagowaniem pedofilii? Bo właśnie o tym mówi ta ustawa - o zakazie propagowania pedofilii w Polsce. (…) Będziemy bronić i chronić dzieci, czy to się Panu podoba czy nie – powiedziała.
W debacie wziął udział także komisarz ds. unii bezpieczeństwa Julian King, który odnosił się do projektu. - Według naszej wiedzy tego rodzaju przepisy nie weszły w życie, a na temat projektów ustaw Komisja Europejska się nie wypowiada – zaznaczył. Dodał, że traktat unijny przewiduje, że państwa członkowskie są same odpowiedzialne za programy nauczania i organizację systemów oświatowych.
Czytaj więcej
Komentarze