Ojca, który wiózł 5-latka z odgryzionym językiem, zatrzymał korek. Pomogła policja
Pięciolatek z Ostrołęki odgryzł sobie język, gdy przewrócił się w czasie zabawy. Ojciec natychmiast zabrał dziecko do miejscowego szpitala. Tam dowiedział się, że musi syna zawieźć na dziecięcą chirurgię. Gdy dojeżdżał do Białegostoku zatrzymał go kilkukilometrowy korek spowodowany pracami na trasie S8. Wtedy po pomoc zadzwonił na numer 112.
Pięciolatek z Ostrołęki odgryzł sobie kawałek języka. W miejscowym szpitalu polecono ojcu, aby jechał na chirurgię dziecięcą do Warszawy lub Białegostoku. Ojciec uznał, że kawałek języka szybciej przyszyją jego dziecku w stolicy Podlasia, bo tam nie będzie korków.
Jednak przed wjazdem do miasta mężczyznę zatrzymał kilkukilometrowy korek na wysokości Choroszczy. Kierowca zadzwonił na numer alarmowy: "Pomóżcie, musimy zdążyć do szpitala" - brzmiał jego apel.
- W czwartek tuż przed godz. 16 otrzymaliśmy zgłoszenie, że mieszkaniec Ostrołęki wiezie swojego 5-letniego syna, który upadł i odgryzł sobie język. Mężczyzna utknął w kilkukilometrowym korku tuż przed Białymstokiem. Dyżurny skierował na miejsce najbliższy radiowóz, który dotarł na miejsce już po kilku minutach - powiedziała mł. asp. Katarzyna Zarzecka z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
Funkcjonariusze nawiązali kontakt z kierowcą i nakazali mu jazdę za pojazdem uprzywilejowanym. Wkrótce chłopiec znalazł się w szpitalu.
- Bez naszej pomocy czas dojazdu do szpitala znacznie by się wydłużył - powiedziała Zarzecka.
Policjantka poinformowała, że kierowca zadzwonił na numer 112, a stamtąd operator przekazał informację policji.
- Nie są to codzienne sytuacje, ale zdarzają się coraz częściej - powiedziała Zarzecka, dodając, że policja pomagała m.in. przy transporcie rodzących do szpitali.
ZOBACZ: Nagranie policji z eskorty volkswagena z rannym 5-latkiem:
Czytaj więcej
