Katastrofa w kopalni złota. Wielka fala porwała robotników
Nie wiadomo, co stało się z piętnastoma osobami, które w rosyjskiej kopalni złota porwała woda po zawaleniu się tamy. Trwają ich poszukiwania - podało ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych. Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do trzynastu, a czternaście osób trafiło do szpitala. W rejonie katastrofy mogło znajdować się nawet dwieście osób.
Stacja telewizyjna Rossija 24 poinformowała, że troje rannych jest w ciężkim stanie i muszą być operowani, a 11 osób jest w stanie określanym jako "średniociężki".
Przerwanie jednej z trzech tam w kopalni w rejonie wsi Szczetinkino nastąpiło około godziny 2 czasu moskiewskiego. Potoki wody praktycznie zmyły dwa kontenery, w których mogło spać do 80 osób. W sumie w rejonie katastrofy znajdowało się około 200 osób.
Budowa tamy nie była zarejestrowana
Szef ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych Jewgienij Ziniczew polecił zwiększyć do 300 osób liczbę ratowników poszukujących zaginionych górników; obecnie grupa ta liczy 270 osób.
Gubernator Kraju Krasnojarskiego Aleksandr Uss powiedział, że według wstępnych danych nigdzie nie zarejestrowano oficjalnie budowy tamy o wysokości 5 m, która runęła w sobotę nad ranem. Według niego "budowę prowadzono z naruszeniem wszystkich norm, co w sytuacji znacznych opadów mogło doprowadzić do zniszczenia tamy".
Komentarze