PiS bez większości w Senacie. Karczewski mówi o transferach
- Nigdy nie było takiej sytuacji, że senatorowie, którzy rozpoczęli kadencję, w takich samych konfiguracjach politycznych tę kadencję kończyli - powiedział w "Graffiti" marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Jak dodał, obecnie w izbie zadumy "jest praktycznie remis, więc wszystko się może zdarzyć".
Prowadzący program Piotr Witwicki zapytał Stanisława Karczewskiego, czy ten pozostanie marszałkiem Senatu kolejnej kadencji.
- Patrzę w tej chwili, że Senat to taka izba zadumy i dokonuję takiej refleksji. Zastanawiam się, co dalej - powiedział Karczewski.
Karczewski podkreślił, że to, kto będzie rządził izbą wyższą parlamentu, to "informacja bardzo niepewna". - Warto zauważyć, że nigdy nie było takiej sytuacji, że senatorowie, którzy rozpoczęli kadencję, w takich samych konfiguracjach politycznych tę kadencję kończyli - dodał.
- Ja tylko przywołuje fakty - powiedział. Marszałek Senatu podkreślił, że obecnie "jest praktycznie remis, więc wszystko się może zdarzyć".
Jak dodał, decyzja o wystawieniu kandydata PiS na marszałka Senatu zapadnie po konsultacji z koalicjantami. - Sytuacja jest absolutnie otwarta - powiedział.
ZOBACZ TAKŻE: Wracają do Sejmu po latach. Rekordzista czekał ponad ćwierć wieku
Senator miał dostać propozycję od PiS
Senator Koalicji Obywatelskiej Tomasz Grodzki powiedział we wtorek w lokalnym Radiu Plus, że "ze strony koalicjantów PiS, przez poważnego polityka był pytany o chęć zostania ministrem zdrowia".
- Przypuszczam, że w 30 sekund dostałbym tekę ministra, gdybym taką wolę wyraził. Nie mogę więcej powiedzieć, fakt taki zaistniał i nie muszę dodawać, że uważam się za człowieka przyzwoitego, więc grzecznie odmówiłem - dodał.
Stanisław Karczewski powiedział w "Graffiti", że nie zna tych informacji. - Gdyby ktoś do mnie przyszedł z taką propozycją, to ja bym na ten temat nie mówił. Na pewno bym nie poszedł do mediów i o tej propozycji powiedział, bo to jest kuchnia polityczna - dodał.
"Niech Borusewicz zapozna się z regulaminem"
Ostatnie posiedzenie Senatu pierwotnie miało się odbywać od 25 do 27 września. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski poinformował 25 września, że zostanie ono przerwane i wznowione 17 oraz 18 października.
Bogdan Borusewicz zaapelował we wtorek do PiS, aby zrezygnowało z kontynuacji posiedzenia. - W Senacie PiS stracił większość i, w związku z tym, nie ma ani moralnej, ani politycznej zasady, którą może realizować - mówił Borusewicz (PO), wicemarszałek Senatu IX kadencji.
- Szanowny panie marszałku, nie ma takiej możliwości, żeby przerwane posiedzenie nie zostało wznowione. Jest to po prostu regulaminowo niemożliwe - odpowiedział mu Karczewski.
Marszałek Senatu polecił także wicemarszałkowi, aby ten "zapoznał się najpierw z regulaminem".
ZOBACZ TAKŻE: Zdobyła mandat, ale nie mogła wejść do Sejmu. Zakaz wstępu dla Hartwich "nie jest aktualny"
Wicepremier Ziobro
Koalicjanci PiS w ramach Zjednoczonej Prawicy - Solidarna Polska i Porozumienie - zwiększyły w wyborach parlamentarnych swoje wpływy. Formacja Zbigniewa Ziobry zdobyła 17 mandatów, a ugrupowanie Jarosława Gowina - 18.
Według doniesień medialnych, Ziobro postawił PiS nowe warunki. Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny ma żądać dla siebie teki wicepremiera, a dla swojej partii - szefostwa w kolejnym resorcie.
- Słyszę takie opinie, ale to są spekulacje - ocenił Karczewski w "Graffiti".
Podkreślił jednak, że jeśli wewnątrz PiS odbędzie się debata nt. teki wicepremiera dla Ziobry, to on "pewnie przychyli się do takiej propozycji". - (Ziobro - red.) jest naszym silnym wsparciem, koalicjantem - dodał.
Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.
Czytaj więcej