"Czasami są ważniejsze decyzje niż polityka"
Prawie wszyscy kandydaci uznali, że rozpoczęcie dochodzenia w sprawie impeachmentu było dla ich partii jedynym wyjściem.
- Wszyscy kandydaci stojący na tej scenie są bardziej uczciwi, bardziej zrównoważeni, bardziej patriotyczni niż ten kryminalista w Białym Domu – powiedział o Trumpie szef funduszu inwestycyjnego miliarder Tom Steyer. - Czasami są ważniejsze decyzje niż polityka - wtórowała mu Warren, która w ostatnich sondażach prowadzi w granicach błędu statystycznego nad dotychczasowym faworytem, Bidenem.
ZOBACZ: Trump: Impeachment? Z jakiego powodu? To żart
Jako jedyna z chóru potępienia Trumpa wyłamała się Tulsi Gabbard, kongresmenka z Hawajów. Argumentowała, że "nawet jeśli prowadzone obecnie dochodzenie doprowadzi do (formalnego) oskarżenia prezydenta, to Republikanie mają większość głosów w Senacie, więc Trump zostanie uniewinniony i tym samym będzie czuł się oczyszczony z zarzutów".
Gabbard nie przyłączyła się też do innych uczestników dyskusji, którzy potępili - jak to ujął Biden - "haniebną decyzję" Trumpa o wycofaniu wojsk amerykańskich z północnej Syrii. Według senator ze stanu Minnesota Amy Klobuchar decyzja ta była "zdradą kurdyjskich sojuszników i wydaniem ich na rzeź".
"Nie tylko Trump ma na rękach krew Kurdów"
Gabbard, krytykowana za spotkanie w 2017 r. z prezydentem Syrii Baszarem el-Asadem, przekonywała, że "nie tylko Donald Trump ma krew Kurdów na swoich rękach (...), ale także inni politycy z obu partii, którzy wspólnie z mediami głównego nurtu popierają trwającą od 2011 r. wojnę zmierzającą do zmiany reżimu (w Syrii)".
ZOBACZ: Trump: Kurdowie wypuszczają bojowników IS, by wciągnąć USA w wojnę
W reakcji na słowa Gabbard 37-letni Pete Buttigieg, najmłodszy z uczestników dyskusji i weteran wojny w Afganistanie, powiedział, że "rzeź, jaka obecnie ma miejsce w Syrii, nie jest wynikiem amerykańskiej obecności (wojskowej - red.), ale konsekwencją wycofania się (stamtąd sił amerykańskich) i zdrady, jakiej dopuścił się obecny prezydent USA wobec sojuszników Ameryki i amerykańskich wartości".
Buttigieg - absolwent Uniwersytetu Harvarda, poliglota, obecnie burmistrz miasteczka South Bend w stanie Indiana - zdaniem większości komentatorów był zwycięzcą wtorkowej debaty.
Biden pod lupą
Oficjalne dochodzenie Izby Reprezentantów w sprawie impeachmentu sprawiło, że uwaga mediów skupiła się także na byłym wiceprezydencie Bidenie.
Trump i jego otoczenie utrzymuje, że kiedy Biden z ramienia administracji poprzedniego prezydenta USA Demokraty Baracka Obamy (2009-2017) był koordynatorem amerykańskiej polityki wobec Ukrainy, jego syn Hunter został członkiem zarządu ukraińskiej firmy gazowej Burisma Holdings z pensją ponad 50 tys. USD miesięcznie.
ZOBACZ: Trump chce śledztwa w sprawie Bidenów
Joe Biden twierdzi, że nie miał wpływu na poczynania swojego syna w zarządzie Burisma Holdings i nigdy nie rozmawiał o jego roli w tej firmie, pozostało jednak wrażenie, że Hunter Biden otrzymał lukratywną posadę w zarządzie ukraińskiej firmy dzięki wpływom ojca.
Sam Hunter Biden w wywiadzie dla telewizji ABC, wyemitowanym na kilkanaście godzin przed wtorkową debatą, przyznał, że jego "decyzja o wejściu do zarządu ukraińskiej firmy być może nie była przemyślana". Zastrzegł, że "decyzja ta nie była ani nieetyczna, ani niezgodna z prawem".
Problemy ze zdrowiem Bernie'go Sandersa
Mimo tych wyjaśnień oskarżenia o korupcję i nepotyzm, powtarzane przez Trumpa i jego otocznie wobec byłego wiceprezydenta i jego syna, spowodowały, że Joe Biden w ostatnich tygodniach częściej musiał odpierać zarzuty obecnego szefa państwa niż prowadzić kampanię wyborczą. Zdaniem komentatorów z tego powodu nie wywarł dobrego wrażenia podczas wtorkowej debaty.
Oprócz niego komentatorzy skupiali swoją uwagę na najstarszym uczestniku spotkania, Bernie'm Sandersie. Polityk, określający się mianem "demokratycznego socjalisty", na początku października miał zawał serca i jego udział w trzygodzinnej debacie na stojąco był dla niego poważnym testem fizycznym.
Zapytany o samopoczucie odparł, że jest "w świetnej formie", a kiedy jeden z młodszych kandydatów zapytał go o stanowisko w sprawie legalizacji marihuany do celów medycznych, zażartował, że "dzisiejszej nocy nie miał z nią kontaktu".
Komentarze