Zwolnieni policjanci. Robili zdjęcia zatrzymanym i żartowali z kolegami
Dwaj policjanci robili zdjęcia bezdomnym i opatrując je komentarzem dzielili się z kolegami po fachu. Usłyszeli zarzuty dyscyplinarne i zostali zwolnieni ze służby. W sprawę zamieszani są też co najmniej dwaj inni policjanci - jeden nadal pracuje, drugi jest na zwolnieniu lekarskim. Oprócz odpowiedzialności zawodowej, wszystkim grożą też zarzuty karne, a policja nie wyklucza kolejnych przesłuchań.
Sprawa wyszła na jaw we wrześniu. Radio Zet podało, że funkcjonariusze z Buska-Zdroju mieli robić zdjęcia bezdomnym m.in. na podłodze komisariatu oraz w toalecie. Zamieszanych miało być w to czterech policjantów. Trzech z nich usłyszało już zarzuty dyscyplinarne, czwarty przebywa na zwolnieniu lekarskim.
- Bardzo zależy nam na bardzo szybkim i skrupulatnym wyjaśnieniu tej sprawy - podkreślił w rozmowie z Polsat News nadkom. Kamil Tokarski z KWP w Kielcach, jednostki która zajmuje się tą sprawą.
- Ustaliliśmy, że dwóch funkcjonariuszy robiło zdjęcia osobom, będącym w dyspozycji policji i umieszczało je z komentarzami na grupie w aplikacji internetowej oraz przesyłało kolegom. Ci funkcjonariusze usłyszeli zarzuty dyscyplinarne i podjęto decyzję o zwolnieniu ich ze służby - relacjonował.
ZOBACZ: Policjanci mieli poniżać bezdomnych. Zostaną usunięci ze służby
Jak poinformował, funkcjonariusze ci usłyszeli zarzuty dyscyplinarne przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w związku z naruszeniem zasad etyki zawodowej.
- Zostali zawieszeni w czynnościach służbowych i podjęto decyzję o zwolnieniu ich ze służby. Ta czynność administracyjna zostaje teraz wdrożona - dodał.
Oglądał i komentował
Trzeci funkcjonariusz, który miał być także zamieszany w tę sprawę usłyszał takie same zarzuty, jednak dalej pełni służbę. - Ustaliliśmy, że on opatrywał te zdjęcia komentarzami, ale nie uczestniczył w procederze utrwalania tych fotografii i umieszczania ich w internecie - tłumaczył nadkom. Tokarski.
Z kolei czwarty policjant nie został jeszcze przesłuchany, bo przebywa na zwolnieniu lekarskim.
ZOBACZ: Powalili na ziemię, założyli kask dla niebezpiecznych przestępców. Bo nie miał dowodu
- Ta sprawa w dalszym ciągu jest przez nas prowadzona i prowadzona jest dwutorowo, bo prowadzi ją także prokuratura i Biuro Spraw Wewnętrznych Policji. Liczymy na rzetelne i szybkie wyjaśnienie sprawy. Zarzuty dyscyplinarne to nie wszystko. Policjanci mogą usłyszeć także zarzuty karne - wyjaśnił nadkom. Tokarski.
"Sprawdzamy różne wątki"
Podkreślił, że "takie zachowania nie mogą mieć miejsca w szeregach policji".
Policjanci badają także, czy zdjęcia były zamieszczane również poza grupą funkcjonariuszy. - Chcemy sprawdzić różne wątki. Niewykluczone, że będą przesłuchiwani inni funkcjonariusze i że oni też mogą usłyszeć zarzuty - poinformował nadkom. Tokarski.