"Ogromna satysfakcja". Stachowiak-Różecka o wygranej ze Schetyną
- Tak sobie myślę, że tym największym błędem (Grzegorza Schetyny -red.), gdy idzie o Wrocław, jednak było to, co się wydarzyło przy okazji wyborów do europarlamentu - wpuszczenie na listę postkomunistów, mówiąc wprost - przyznała w "Wydarzeniach i Opiniach" Mirosława Stachowiak-Różecka, która zwyciężyła w okręgu wrocławskim z liderem Platformy Obywatelskiej.
Po zdobyciu 34,67 proc. głosów Prawo i Sprawiedliwość wygrało w okręgu wrocławskim z Koalicją Obywatelską, która uzyskała 32,80 proc. głosów. W rywalizacji "jedynek" Mirosława Stachowiak-Różecka miała ponad 23 tys. głosów więcej od Grzegorza Schetyny.
"Największy błąd" Schetyny
- Oczywiście, że to jest ogromna satysfakcja, ale nie byłoby tego wyniku, gdyby nie, po pierwsze: wybór wyborców. Bardzo za to dziękuję.
Wsparcie wszystkich działaczy, wolontariuszy, ogromna aktywność i przede wszystkim współpraca. To nam się w naszym okręgu w trakcie tych wyborów parlamentarnych naprawdę udało i zebraliśmy owoce - powiedziała Stachowiak-Różecka.
PRZECZYTAJ: Schetyna przegrał we Wrocławiu. 23 tys. głosów więcej na Stachowiak-Różecką z PiS
- Tak sobie myślę, że tym największym błędem (Grzegorza Schetyny-red.), gdy idzie o Wrocław, jednak było to, co się wydarzyło przy okazji wyborów do europarlamentu - wpuszczenie na listę postkomunistów, mówiąc wprost - uznała.
- My we Wrocławiu się różnimy: jesteśmy i liberalni, i bardziej konserwatywni, ale jednak mieszkańcy Wrocławia i Wrocław to po prostu jest ewidentnie miasto antykomunistyczne, walczące przecież przed laty o demokrację i wolność. Myślę, że tu gdzieś Grzegorz Schetyna wśród mieszkańców Wrocławia stracił zaufanie. To był być może ten moment – dodała.
"Śmieszna argumentacja"
Katarzyna Lubnauer stwierdziła, że to "śmieszna argumentacja". - Po pierwsze: pani Szmajdzińska, która startowała wtedy do europarlamentu, dostała bardzo dobry wynik. Tam w okręgu, z tego co pamiętam, jeden z wyższych. Po drugie, nietrudno zauważyć, że mówi to przedstawicielka ugrupowania, w którym jeszcze niedawno był pan Piotrowicz. W tej chwili rzeczywiście w drugiej (kadencji-red.) nie dostał szansy, bo nie wybrali go wyborcy, ale wtedy wam ten postkomunizm, jak chodzi o prokuratora stanu wojennego, nie przeszkadzał - zauważyła liderka Nowoczesnej.
PRZECZYTAJ: Co dalej ze Schetyną?
- Nie mówię o tym, co mi przeszkadza. Mówię o tym, co być może przeszkadzało wyborcom we Wrocławiu - odparła Stachowiak-Różecka.
Czytaj więcej