Tragedia rodziny zastępczej. Spłonął rodzinny dom dziecka

Polska

Dramatyczne chwile przeżyły dzieci z Rodzinnego Domu Dziecka w Badowie (woj. mazowieckie). Ich dom doszczętnie spłonął i nie nadaje się do zamieszkania. - Dzieci miały tam wspaniałe warunki, dom był zlokalizowany w środku lasu - powiedziała polsatnews.pl Agnieszka Krawat, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Żyrardowie. Rodzina chce walczyć o odbudowę budynku.

W domu mieszało dwanaścioro dzieci w wieku od 2 do 18 lat oraz ich opiekunowie, państwo Wioletta Bilińska i Dariusz Stankiewicz.

 

Do zdarzenia doszło w niedzielę. Nikomu nic się nie stało. Domownicy wydostali się z lokalu jeszcze przed przyjazdem służb ratunkowych.

 

- Zgłoszenie dostaliśmy o godzinie 10:50. Na miejscu pracowało 35 strażaków. Budynek uległ spaleniu w takim zakresie, że prawdopodobnie nie nadaje się do użytkowania. Będzie trzeba na nowo go budować - powiedział w rozmowie z polsatnews.pl mł. bryg. Piotr Grzelewski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Żyrardowie.

 

Jak dodał strażak, budynek był wykonany całkowicie z elementów łatwopalnych. - Drewniane ściany wypełnione słomą, dach kryty gontem - powiedział.

 

Jak wynika ze wstępnych ustaleń, powodem pożaru była nieszczelność przewodu kominowego.

 

 

ZOBACZ: 19-latek, który miał podpalić kamienicę w Lęborku był poczytalny. Dwoje dzieci zmarło od poparzeń

 

Tragedia w Badowie. Spłonął Rodzinny Dom Dziecka

 

Potrzebna odzież, ręczniki, przybory szkolne

 

- Na ten moment wszystkie dzieci są bezpieczne i zaopiekowane - wyjaśniła dyrektor PCPR w Żyrardowie. Ponieważ opiekunowie nie chcą rozdzielać dzieci na stałe, planują odbudować dom. Zanim do tego dojdzie, rodzina ma zamieszkać w wynajętym lokalu.

 

- Poszukujemy pilnie domu, który pomieści 15-osobową rodzinę - mówi Krawat.

 

ZOBACZ: Pożar zabytkowego kościoła w Orłowie. Spłonęła większość dachu

 

Dodaje, że już teraz można rodzinie pomóc, przynosząc do Powiatowego Centrum przy ulicy 1. Maja 60 w Żyrardowie odzież, środki czystości, ręczniki, przybory szkolne. - Zależy nam, aby to były rzeczy, które rzeczywiście się dzieciom i rodzicom przydadzą. Zbiórkę  będziemy prowadzić przez najbliższe dwa dni - dodaje.

 

Krawat w rozmowie z polsatnews.pl podkreśliła, że kiedy uda się wynająć lokal, będą starali się gromadzić inne rzeczy tj. lodówkę, pralkę, meble.

 

Tragedia w Badowie. Spłonął Rodzinny Dom Dziecka

 

"Dzieci są po traumach"

 

- Dzieciom zapewniona jest też pomoc psychologiczna. Dla nas jest najważniejsze abyśmy nie musieli zmieniać im rodzin, bo to są dzieci już po traumach. Najważniejsze dla nich jest poczucie bezpieczeństwa - wyjaśnia Krawat.

 

Dodała, że osoba, która prowadzi ten Rodzinny Dom Dziecka, robi to od 15 lat. - Był to specyficzny dom, wspaniale prowadzony, zlokalizowany w środku lasu, dzieci miały tam wspaniałe warunki. To są dzieci, które zostały wyrwane ze środowiska z różnymi traumami - tłumaczyła Krawat.

 

Fot. eGłos.pl

las/prz/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie