Pożar w lokalu wyborczym. Przerwane głosowanie
Pożar w komisji wyborczej w Królikowie (pow. nakielski) w województwie kujawsko-pomorskim. Głosowanie trzeba było przerwać na kilkadziesiąt minut.
Ogień na terenie lokalu wyborczego pojawił się po godzinie 8 rano. Sala gimnastyczna, w której odbywają się wybory, wypełniła się dymem.
PRZECZYTAJ: Przyszedł do lokalu wyborczego z bronią. Był członkiem komisji
Głosowanie zostało przerwane, a na miejsce wezwano straż pożarną. Okazało się, że doszło do zwarcia instalacji elektrycznej - zapaliła się lampa. Pożar szybko ugaszono.
Komisja przeniosła się do innej sali i po około 30 minutach głosowanie zostało wznowione.
Mimo chwilowej przerwy głosowanie w tym lokalu wyborczym nie zostanie przedłużone - powinno się zakończyć zgodnie z planem o godz. 21.
- Lokal jest usytuowany w szkole w sali gimnastycznej. Komisja w trakcie głosowania zauważyła, że wydobywa się dym z lampy. W związku z tym przerwano głosowanie, wezwano straż pożarną, która przeprowadziła określone czynności gaśnicze, a lokal, siedzibę Obwodowej Komisji Wyborczej przeniesiono do sąsiedniej sali w tym samym budynku - powiedział przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wiesław Kozielewicz. Podkreślił, że "była to tak zwana przerwa techniczna, nie było w tym czasie wyborców w lokalu wyborczym". - Nie grozi to na pewno przedłużeniem ciszy wyborczej - dodał.
Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak przypomniała, że w sytuacji nadzwyczajnych zdarzeń, m.in. katastrof budowlanych i powodzi, obwodowa komisja wyborcza w porozumieniu z okręgową komisją wyborczą może podjąć uchwałę o przedłużeniu głosowania. - Tak jak podkreślamy, to rzeczywiście muszą być wyjątkowe sytuacje. Tego typu, które miały miejsce dzisiaj, to jest tylko taka przerwa techniczna - stwierdziła Pietrzak.
PRZECZYTAJ: Pijana przewodnicząca komisji wyborczej. Miała ponad promil alkoholu
Dodała, że w tym czasie w lokalu nie było wyborców. - Około pół godziny trwała cała sytuacja z przeniesieniem, z powiadomieniem straży pożarnej. Okazało się, że nie było żadnego zagrożenia. Straż przyjechała, to było tylko zadymienie tej sali (...). Lokal zostanie w tym samym miejscu, w którym jest - powiedziała Pietrzak.
Czytaj więcej