Kierowca tira jechał zygzakiem autostradą A4. Zatrzymali go policjanci z grupy "Speed"
Funkcjonariusze kontrolujący ruch na autostradzie A4 zauważyli niepokojącą sytuację. Jadący tirem kierowca zawodowy, nie był w stanie utrzymać prawidłowego toru jazdy. Natychmiast zatrzymano go do kontroli. Okazało się, że 37-latek był pijany, a w pojeździe znaleziono puste butelki po wódce.
Do zdarzenia doszło w piątek około godziny 8:20, na autostradzie A4, w rejonie zjazdu Kąty Wrocławskie.
Butelki po wódce w kabinie
Policjanci z grupy "Speed" dostrzegli ciężarówkę z naczepą, która jechała nieprawidłowo. Kierowca nie utrzymywał prostego toru jazdy po wyznaczonym pasie i wykonywał manewr wyprzedzania w miejscu niedozwolonym. Pojazd został natychmiast zatrzymany do kontroli.
ZOBACZ też: Jechał "wężykiem" 12 km/h, zatrzymała go… policyjna grupa Speed
Funkcjonariusze wyczuli od mężczyzny silną woń alkoholu, a w kabinie jego samochodu znaleźli dwie puste butelki po wódce - poinformowała asp. szt. Monika Kaleta z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Miał ponad 2 promile alkoholu
Badanie stanu trzeźwości przeprowadzone przez mundurowych wykazało, że 37-letni kierowca ma 2,1 promila alkoholu w organizmie. Został on zatrzymany, a pojazd przekazano przedstawicielowi firmy transportowej.
Kontrola potwierdziła, że przewożony ładunek razem z masą zestawu miał wagę blisko 40 ton.
O dalszym losie kierowcy zadecyduje teraz sąd. Za prowadzenie pojazdu mechanicznego pod wpływem alkoholu lub podobnie działającego środka, grozi kara do 2 lat więzienia.
Czytaj więcej